Na terenie lasów turzańskich w Trzebusce niedaleko Rzeszowa nie odnaleziono masowych mogił ofiar byłego obozu NKWD. Poszukiwania prowadzono m.in. na podstawie zeznań świadka wydarzeń sprzed 78 lat.
Prace poszukiwawcze na terenie lasu w Trzebusce trwały od poniedziałku 19 września do piątku 23 września. Uczestniczyli w nich biegli z zakresu archeologii, antropologii, kryminalistyki i medycyny sądowej z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie.
Wyposażeni m.in. w georadary, wykrywacze metalu i sondy magnetometryczne, przeszukali ok. 800 m kw. lasu. Zrobili też wykopy sondażowe. Poszukiwania zostały zakończone, ponieważ w lesie nie odnaleziono grobów więźniów byłego obozu sowieckiego.
– W trakcie przeprowadzanych prac sondażowych na wyznaczonej działce, na tzw. Cyplu w Nienadówce, nie ujawniono żadnych szczątków ludzkich. Znaleziono natomiast ok. 16 sztuk łusek i fragmentów pocisków – mówi dr Rafał Leśkiewicz, rzecznik IPN, dodając, że to nie przesądza, że w lesie nie ma pochowanych ciał.
Ale, z powodu braku materiałów dowodowych, na razie prace nie będą kontynuowane. Mogą być wznowione, jeśli pojawią się nowe okoliczności.
– To jak szukanie igły w stogu siana – tłumaczy dr Rafał Leśkiewicz. – Mamy teren leśny, przez lata zmieniło się jego ukształtowanie. Oddalony jest od najbliższych zabudować o ok. 2 km, a pamięć ludzka też jest ulotna. Dlatego tak trudno odnaleźć mogiły – dodaje rzecznik IPN.
Ostatnim świadkiem zbrodni NKWD sprzed 78 lat jest 90-letni Franciszek Bełz z podrzeszowskiej Nienadówki. Pamięta, że do lasu jeździły ciężarówki przykryte plandekami. Jego zeznania były podstawą do wznowienia śledztwa.
Sowiecki obóz w Trzebusce działał od sierpnia do listopada 1944 r. Więziono w nim w sumie około 1,7 tysiąca osób. Historycy nie wiedzą, ile osób zostało straconych. Część wywożono ciężarówkami do lasów w okolicach Turzy i Nienadówki i tam ginęli z rąk funkcjonariuszy NKWD, część wywieziono do łagrów w Związku Sowieckim.
Obóz zajmował ok. 20 arów. Osadzano w nim m.in. żołnierzy AK, a także żołnierzy sowieckich, którzy walczyli po stronie III Rzeszy. Gdy likwidowano obóz, funkcjonariusze NKWD spalili dokumenty i ubrania więzionych osób.
(la)
redakcja@rzeszow-news.pl