Zdjęcie: Pan Waldemar / Czytelnik Rzeszów News

– Trzeba znaleźć jakieś rozsądne rozwiązanie i działać – pisze w liście do redakcji Czytelniczka Rzeszów News.

List otrzymaliśmy po wtorkowym zderzeniu volkswagena sharana z toyotą na skrzyżowaniu ulic Kwiatkowskiego i Strażackiej w Rzeszowie. Poniżej publikujemy go w całości. Tytuł pochodzi od redakcji. 

By było bezpiecznie

Mieszkam na osiedlu Drabinianka od 14 lat. Nie pamiętam, by tego typu wypadek przydarzył się jeszcze na ul. Kwiatkowskiego. 

Z mojego mieszkania, bardzo często słyszę piski opon i dźwięki klaksonów. Biorąc pod uwagę, że ten odcinek ulicy jest dość wąski i jest ograniczenie prędkości do 50 km/h, kierowcy kompletnie nic sobie z tego nie robią. 

Jadąc w stronę skrzyżowania Powstańców Warszawy / Kwiatkowskiego (i odwrotnie), jest zakręt (tuż przed budową), który jest notorycznie „ścinany” przez kierowców – nie zadają sobie nawet trudu, by ściągnąć nogę z gazu… Nie raz jadąc samochodem jako kierowca lub pasażer, wzdrygałam się, kiedy ku moim oczom pojawiał się rozpędzony samochód…  Niech żyje refleks. 

Nie nawiązuję w żaden sposób do tego wypadku, ponieważ nie wiem jak było – równie dobrze, ktoś mógł zasłabnąć za kierownicą. Mogło się to zdarzyć każdemu.

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - InstagramObserwuj nas na Instagramie!

Dawniej, gdy stał stary sklep osiedlowy na skręcie z ul. Strażacką – były tam częste patrole policji, które monitorowały sytuację. To miało miejsce, gdy nie zostały zamontowane jeszcze sygnalizacje świetlne. Wydawałoby mi się, że to załatwi sprawę, bo jest to przecież dość krótki odcinek drogi.

Zdecydowałam się na napisanie tego maila (zza okna kolejny dźwięk karetki, gdzie tym razem?), z jednego względu – by zwrócić uwagę rzeszowskiej Policji na naszą ulicę, przyślijcie patrole na ten zakręt. To, że nie ma wypadków, wcale nie znaczy, że jest bezpiecznie.

Drabinianka ma ok. 14 tysięcy mieszkańców i jest jednym z 3 największych osiedli w Rzeszowie. Każdego ranka mamy tutaj korki, a gdy zdarzy się jeszcze wypadek, to droga jest całkowicie zablokowana – i pół Rzeszowa, jeśli nie cały.

Wszystkim chodzi o to, by było bezpiecznie – zarówno dla mieszkańców, jak i dojeżdżających do pracy. Trzeba znaleźć jakieś rozsądne rozwiązanie i działać.

Czytelniczka 

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama