To 40-latek z Rzeszowa, nie jest bezdomny, ale na razie funkcjonariusze nie mogą go zastać w domu.
Policyjne postępowanie jest prowadzone pod kątem artykułu 157 Kodeksu karnego, który mówi o „naruszeniu czynności narządu ciała lub rozstroju zdrowia”. Za jego popełnienie grozi od 3 miesięcy do 5 lat więzienia, pod warunkiem, że ten „rozstrój zdrowia” trwa powyżej siedmiu dniu. Jeżeli krócej, to konsekwencją są grzywna, kara ograniczenia wolności lub do 2 lat więzienia.
Funkcjonariusze Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie na razie wybrali „surowszą” wersję, co nie oznacza, że w trakcie postępowania ona się jeszcze nie zmieni. – Dużo zależy od opinii biegłego w tej sprawie – wyjaśnia nadkom. Adam Szeląg, rzecznik rzeszowskiej KMP. Policjanci już mają pełne dane youtubera „Kiszaka”, który w miniony piątek 12 lipca nad Wisłokiem pobił nietrzeźwego mężczyznę.
– Poszkodowany to 40-letni mężczyzna, mieszkaniec Rzeszowa. Wbrew pojawiającym się wcześniej informacjom, to nie jest osoba bezdomna – mówił nam w czwartek po południu nadkom. Szeląg. – Do samego zdarzenia doszło po godz. 23:00 na Olszynkach. Oprócz nagrania z internetu, zabezpieczyliśmy również nagrania z monitoringu. Cały czas trwają czynności w tej sprawie – dodaje rzecznik KMP.
Na razie pobity 40-latek nie został przesłuchany przez policjantów, nie mogą go zastać w domu. Od złożonych przez mężczyznę zeznań zależy w dużym stopniu, jaki będzie dalszy tok postępowania. Policja nie wyklucza wniosku do prokuratury o ściganie „Kiszaka” z urzędu, co w procesie karnym może mieć znaczenie dla wymierzenia kary youtuberowi.
Policja jest też w stałym kontakcie z Ośrodkiem Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, który w poniedziałek ujawnił nagranie z pobicia 40-latka. „Kiszak” to Mateusz D. W miniony piątek nad Wisłokiem ze znajomymi zaczepili nietrzeźwego mężczyznę. Najpierw się z niego nabijali, a gdy „Kiszakowi” strącił z głowy czapkę, ten uderzył 40-latka z pięści w twarz, a potem youtuber rzucił go na chodnik.
Całe zdarzenie koledzy „Kiszaka” nagrywali i transmitowali na żywo na YouTube. „Kiszak” w środę wieczorem na Facebooku opublikował przeprosiny. Tłumaczył się, że był pijany. Po ujawnieniu nagrania, kontrakt z youtuberem zerwała firma G2A.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl