„Prezydent działa metodą faktów dokonanych?” – pytają Czytelnicy Rzeszów News, gdy zobaczyli ekipę, która rozgrzebała plac Wolności w Rzeszowie, na którym ma stanąć pomnik Józefa Piłsudskiego.
Po tym, jak na czerwcowej sesji Rady Miasta zakwestionowano ideę budowy pomnika marszałka na placu Wolności i dwukrotnie nową uchwałę zmieniającą lokalizację monumentu zgodnie z wytycznymi konserwatora zabytków odesłano do prac w komisjach, temat zrobił się niezwykle gorący.
Głos w tej sprawie zabrała niedawno lewicowa partia Razem, która nie chce marszałka na placu Wolności. Z kolei sam Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa, oznajmił, że postać Piłsudskiego powinna łączyć, a nie dzielić.
To oznacza w praktyce tyle, że na najbliższej sesji, która odbędzie się w sierpniu, radni ponownie zajmą się tym tematem. Można się spodziewać, że prezydent poleci radnym Rozwoju Rzeszowa – swojemu politycznemu zapleczu – głosowanie za zmianą lokalizacji pomnika.
Dlatego też wiedząc, że Rada Miasta nie zaakceptowała jeszcze nowej lokalizacji pomnika na placu Wolności, mnóstwo emocji wzbudził widok ogrodzonego terenu i kopanie dołu, w miejscu, gdzie ma stanąć postać marszałka.
„W poniedziałek jakaś ekipa rozpoczęła prace ziemne w miejscu wskazanym w uchwale, która nie została podjęta. Brak jest informacji na ogrodzonym terenie, kto wykonuje prace i w jakim celu” – zaalarmował nas pan Piotr, Czytelnik Rzeszów News.
„Nie znalazłem uchwały, w której Rada Miasta Rzeszowa wyraża zgodę na budowę pomnika Piłsudskiego w osi ul. Gałęzowskiego. Obecne prace to pozaprawne działania prezydenta Rzeszowa. Nie ma on władzy absolutnej i winien działać w granicach obowiązującego prawa, a uchwały wykonywać zgodnie z treścią, a nie inaczej” – dodaje.
Pytania, co się dzieje na placu Wolności padają również na Facebooku Rady Miasta Rzeszowa. „Na wymianę rury to nie wygląda. Obawiam się, że to początek budowy pomnika” – napisała jedna z internautek.
Okazuje się, że prowadzone prace, choć mają w pewnym sensie związek z pomnikiem, to jednak nie powodują trwałych zmian na placu Wolności.
– Ekipa, która pojawiła się na placu Wolności, to archeolodzy. Wskazany teren jest pod ochroną konserwatorską, ponieważ obejmuje granice starego miasta. Oznacza to, że jakiekolwiek prace ziemne, które w przyszłości będą wykonywane, muszą być poprzedzone wcześniejszymi badaniami archeologicznymi – tłumaczy Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa. – Podobne procedury obowiązywały np. przy przebudowie ulicy 3 Maja, czy Kościuszki – dodaje.
Pojawienie się archeologów na placu Wolności oznaczać może, że postawienie w tym miejscu pomnika Piłsudskiego nic praktycznie już nie powstrzyma. Pomnik ma być odsłonięty 11 listopada br. na 100-lecie odzyskania przez Polskę niepodległości.
Miasto za wykonanie prac archeologicznych, które będą trwały dwa miesiące, zapłaciło 18 tys. zł. To jednak nie jedyne pieniądze, które wydaję na tę inicjatywę. Łączna kwota dotacji to 400 tys. zł. Ponadto, do budowy pomnika dokłada się także samorząd wojewódzki w kwocie 200 tys. zł.
Sam Komitet Budowy Pomnika zebrał dotychczas ponad 120 tys. zł. Ostatnie szacunki mówią o tym, że wykonanie samej postaci marszałka będzie kosztowało około 900 tys. zł, a przebudowa całego placu Wolności pochłonie około 2,3 mln zł.
Postać Józefa Piłsudskiego rzeźbi poznański artysta Robert Sobociński według zwycięskiej koncepcji autorstwa krakowskiego artysty prof. Władysława Dudka. Rzeźba będzie odlana z brązu i zostanie usadowiona na kasztance, ulubionej klaczy marszałka. Wódz będzie miał również w dłoni buławę symbolizującą wojskowe stanowisko, jakie piastował. Sama rzeźba będzie miała 4,8 m. Cokół, na którym stanie, będzie miał 3,5 m.
(jg)