Okrągła kładka w Rzeszowie wciąż nie ma wykonawcy, który wymieni jej drewniane elementy. Tym razem do przetargu stanęła tylko jedna firma i złożyła ofertę wyższą niż zakładał ratusz.
Okrągła kładka nad al. Piłsudskiego – zrobiło się o niej głośno, gdy okazało się, że drewniane elementy balustrad są w rozsypce. Miasto wówczas je odmalowało i uzupełniło ubytki, a następnie zapadła decyzja o wymianie drewnianych elementów. To oznacza, że drogie drewno azobe z Kamerunu po liftingu już nie będzie pokrywało okrągłej kładki. Zastąpi je wiąz, buk lub jesion.
Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, remont miał trwać cały maj. Czy ten termin uda się podtrzymać, biorąc pod uwagę, że miasto ogłosiło już w tej sprawie drugi przetarg? – Trwa analiza złożonej oferty. Poprzednim razem postępowanie musieliśmy unieważnić, ponieważ jedna z ofert była za wysoka, a druga tańsza, ale nie spełniała naszych oczekiwań – mówi Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.
W pierwszym postępowaniu do przetargu zgłosiły się dwie firmy: Ski-Bud z Tarnowa. Jej oferta opiewała na niespełna 120 tys. zł, drugą był rzeszowski Twister, która zaproponował 222 tys. zł.
W drugim podejściu zgłosił się już sam Twister proponując tym razem 221,5 tys. zł. Miasto w budżecie na remont kładki zarezerwowało 128 tys. zł. Jeśli ratuszowi będzie spieszyło się z remontem, dołoży brakujące pieniądze, jeśli nie – przetarg zostanie unieważniony, a ratusz będzie ogłaszać kolejne postępowania aż do skutku.
Tak było w przypadku np. remontu nawierzchni placu Śreniawitów – wykonawcę udało wyłonić się dopiero w czwartym podejściu, ale za to za przyzwoitą i niezawyżoną cenę.
Gdy ratusz przyjmie ofertę Twistera, to zgodnie z planem remont okrągłej kładki rozpocznie się w maju. Jeśli nie – trudno przewidzieć, kiedy uda znaleźć się tańszego wykonawcę.
(jg)
redakcja@rzeszow-news.pl