Już pół roku plan modernizacji ulicy Mickiewicza w Rzeszowie jest zawieszony. Miejski Zarząd Dróg nie może dojść do porozumienia ze służbami konserwatorskimi.
O modernizacji ulicy Mickiewicza głośno zaczęło się mówić w Rzeszowie dwa lata temu. Podczas kończącej się kampanii w wyborach samorządowych w 2018 roku Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa, zachwycony wtedy odnowioną ul. Kościuszki, uznał, że „liftingowi” ma być też poddana ul. Mickiewicza.
W pierwszej wersji planowano wyremontować ulicę od Rynku w stronę ul. Targowej, a dopiero potem ul. Grunwaldzką. O zmodernizowaniu tej drugiej mówiło się od kilku lat. Plan jednak pokrzyżował wojewódzki konserwator zabytków – nie zgodził się na zdjęcie z ul. Mickiewicza zabytkowej porfirowej kostki i zastąpieniu jej granitowymi płytami.
Konserwatorskie „nie” spowodowało, że przy ul. Mickiewicza w połowie sierpnia ub. r. pojawiły się tablice o „winie” konserwatora: “Konserwator nie pozwala na rewitalizację nawierzchni ul. Mickiewicza”. Wisiały one do 26 września 2019. W znalezienie kompromisu zaangażował się Marcin Warchoł, rzeszowski poseł PiS i wiceminister sprawiedliwości.
Ściągnięcie tablic było pierwszym krokiem ku porozumieniu między konserwatorem a miastem. Drugim, Miejski Zarząd Dróg musiał złożyć taki opis prac budowlanych, by uwzględnił także uwagi konserwatora. Taki dokument został złożony jeszcze pod koniec października.
MZD zaproponowało, by fragmenty nowego deptaku wykonano z zachowanej w dobrym stanie kostki porfirowej. Chodzi o stworzenie takich pasów, które na deptaku oddzielały chodnik od jezdni. Ponadto, z zabytkowej kostki miałoby powstać coś na wzór „okna czasu”, pokazujące, jak wyglądała nawierzchnia ul. Mickiewicza przed modernizacją.
Czy taki pomysł spodobał się konserwatorowi? Wciąż nie wiadomo. – Temat dalej jest zawieszony. Póki konserwator nie zatwierdzi koncepcji przebudowy, nie możemy ruszyć z przebudową – mówi Andrzej Świder, dyrektor MZD.
Bądź na bieżąco.
Obserwuj nas na Instagramie!Temat jest przeciągany już pół roku, okazało się, że wniosek, który MZD, złożył pod koniec października, trafił od wojewódzkiego konserwatora do Narodowego Instytutu Dziedzictwa w Warszawie. Ten nie zgodził się jednak na propozycję modernizacji ul. Mickiewicza w wersji rzeszowskich drogowców.
Miasto odwołało się od tej decyzji 31 stycznia br. do ministra kultury i dziedzictwa narodowego. Z jakim skutkiem? Tego jeszcze nie wiadomo.
Przeciągające się procedury uzyskania pozwolenia konserwatorskiego na przebudowę ul. Mickiewicza powodują, że szanse na przebudowę drogi jeszcze w tym roku topnieją prawie do zera. – Konserwator jest bardzo konserwatywny i nie chce dojść do konsensusu -ironizują miejscy urzędnicy.
Tempa prac nie przyspiesza także epidemia koronawirusa. Im dłużej będzie ona trwać, tym większe straty będą dla budżetu miasta, a co za tym idzie, trzeba będzie szukać oszczędności, a nie mnożyć wydatki. – Na razie nie jest źle, ale już zastanawiamy się, gdzie szukać oszczędności – mówią miejscy urzędnicy.
I nie wykluczone, że ulica Mickiewicza będzie „ofiarą” budżetowego zaciskania pasa.
joanna.goscinska@rzeszow-news.pl