– Nie musimy wymyślać niczego, my bazę mamy. Wystarczy, że przedstawimy prawdę – uważa Konrad Fijołek, prezydent Rzeszowa. Czy to wystarczy?
Rzeszów rozpoczyna walkę o bycie Europejską Stolicą Kultury w 2029 roku, o czym już wiele razy informowaliśmy. Ten tytuł został zainicjowany przez grecką minister kultury Melinę Mercouri w 1985 roku. Na początku nosił nazwę Europejskie Miasto Kultury, w 1999 roku zmieniono nazwę projektu na Europejska Stolica Kultury.
Od 2021 r. co trzy lata tytuł otrzymują miasta z określonych państw Unii Europejskiej. Miasto, które zostaje Europejską Stolicą Kultury, przez rok realizuje specjalny program kulturalny, korzysta też z inwestycji, które mają przyczynić się do jego rewitalizacji i wspomóc jego długoterminowy rozwój.
Miasta z tytułem Europejskiej Stolicy Kultury na rok stają się kulturalnymi centrami Europy. Ten czas jest wypełniony festiwalami, koncertami, konferencjami i innymi przedsięwzięciami artystyczno-kulturalnymi. Dotychczas dwa polskie miasta: Kraków (w 2000 r.) i Wrocław (w 2016 r.) zostały wyróżnione tym tytułem.
Kapitał na przyszłość
Po raz kolejny Polska może zgłosić swoje miasto (wraz ze Szwecją) w 2029 r. Zwycięskie miasto otrzymuje także nagrodę im. Meliny Mercouri (obecnie 1,5 mln euro). Rzeszów przystępuje do walki o ten prestiżowy tytuł. 15 września br. to ostateczny termin składania wniosków, które potem czeka długa ocena w preselekcjach.
O tytuł Europejskiej Stolicy Kultury ma się ubiegać także Łódź. Czy Rzeszów ma szanse? Tak, pod warunkiem, że miasto będzie wspierane przez lokalnych twórców. To oni mają z miastem stworzyć plan działania. Temu było poświęcone wtorkowe spotkanie w Teatrze Maska prezydenta Konrada Fijołka i miejskich urzędników z Rzeszowską Radą Kultury.
Na spotkanie zaproszono też rektorów wyższych uczelni. Prezydent Fijołek zwrócił się do twórców kultury z prośbą o stworzenie wspólnej oferty, która potem trafi do Ministerstwa Kultury. – Chodzi o stworzenie kapitału na przyszłość. Zbudowanie w mieście tradycji kulturalnych – twierdzi Marzena Kłeczek-Krawiec, rzecznik prezydenta Rzeszowa.
Kto ambasadorem Rzeszowa?
To będzie najpoważniejszy test dla Rzeszowskiej Rady Kultury, którą prezydent powołał po wygranych wyborach w 2021 roku. Bo oferta Rzeszowa ma być oparta na twórczości naszych artystów. – Chcemy też przyciągnąć znane, wybitne osobowości świata kultury, które będą ambasadorami naszego miasta na świecie – zapowiadają miejscy urzędnicy.
Prezydent Konrad Fijołek nie ma wątpliwości, że walka o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury jest aktualnie największym wyzwaniem miasta. Nazywa ją też „wielką przygodą”. To dyskusyjne stwierdzenie, szczególnie że prezydent zbyt często zbyt wiele rzeczy nazywa przygodą, tak jakby polityka miasta w różnych sferach była poligonem doświadczalnym.
– Teraz wszyscy znają Rzeszów i wiedzą co zrobili jego mieszkańcy. Nie jesteśmy anonimowym miastem. Lepszego momentu na takie działania nie będzie – mówił na spotkaniu prezydent Konrad Fijołek. Teraz, czyli w czasie trwającej wojny na Ukrainie. Rzeszów jest na ustach całego świata, jest centrum niesienia pomocy humanitarnej.
Przy finansowej mizerii samorządów, kultura jest taką sferą, która przez najbliższe lata powinna być hojnie dotowana przez instytucje europejskie i światowe. Rzeszów na tym już korzysta. Gdyby nie UNICEF, który przekazał miastu 10 mln zł, wiele wydarzeń, choćby w Rzeszowskich Piwnicach, w ogóle by się nie odbyło.
Co z Zamkiem Lubomirskim?
Starania o bycie ESK to jednak inny kaliber, inna skala, inne oczekiwania. Tu będą liczyły się głównie pomysły. Preselekcja kandydatur rusza w październiku, potrwa do grudnia br. Pełny wniosek Rzeszów musi złożyć w pierwszej połowie 2024 r. a finalna selekcja odbędzie się w drugiej połowie 2024 roku. Polsko-szwedzkie ESK poznamy na początku 2025 roku.
Prezydent Fijołek we wtorek mówił o nowych przestrzeniach sztuki, jakie powstaną w mieście, m.in. aula miejska, biblioteka z częścią audytoryjną, forum ekspozycyjne na Placu Wolności, zagospodarowanie synagogi i terenów wokół niej, rozbudowa teatru z Galerią Szajny, kino Zorza, które przejmuje miasto, tereny kolejowe, czy muzeum fotografii.
Jak twierdzi ratusz, prezydentowi zależy również na „dyskusji środowiska na temat wykorzystania i przeznaczenia Zamku Lubomirskich. Jedna już była w kampanii wyborczej, w 2021 roku. Wtedy Konrad Fijołek od rzeszowskich twórców jednoznacznie usłyszał, że zamek na działalność kulturalną się nie nadaje. Prezydent przekona ich do zmiany kursu?
Studenci ogromnym kapitałem
Z komunikatu ratusza wynika też, że na wtorkowym spotkaniu Konrad Fijołek nakreślił też „wstępny kierunek” w jakim miasto pójdzie przygotowując ofertę do konkursu o bycie Europejską Stolicą Kultury. – Jesteśmy pomostem pomiędzy wschodem a zachodem, potencjałem, który mamy i chcemy wykorzystać – urząd przywołuje słowa prezydenta.
– Mamy tradycje z dawnych czasów, do których możemy nawiązać, mamy ogromny potencjał oparty na kulturze żydowskiej. A do tego jesteśmy miastem międzynarodowym, otwartym bez uprzedzeń i co bardzo ważne, miastem studenckim. A studenci to nasz ogromny kapitał – wskazywał kierunek prezydent Rzeszowa.
– Nie musimy wymyślać niczego, my bazę mamy. Wystarczy, że przedstawimy prawdę – uważa prezydent.
Urząd Miasta zapowiedział, że podlegający mu Wydział Kultury w najbliższych dniach stworzy adres mailowy, na który artyści i animatorzy kultury będą mogli wysyłać swoje propozycje, pomysły i które w kolejnych etapach będą omawiane i wprowadzane w życie.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl