Zdjęcie: CBŚP

Do 8 kwietnia krakowski Sąd Okręgowy przedłużył areszt tymczasowy Ryszardowi J., byłemu szefowi rzeszowskiego Biura Spraw Wewnętrznych (policja w policji). Prokuratura szykuje wnioski o przedłużenie aresztów wobec trzech innych osób podejrzanych w aferze korupcyjnej w Centralnym Biurze Śledczym Policji w Rzeszowie.

O przedłużeniu aresztu Ryszardowi J. poinformował nas prokurator Piotr Stryszowski z małopolskiego wydziału Prokuratury Krajowej, gdzie prowadzone jest śledztwo w sprawie korupcji w CBŚP w Rzeszowie. – Na zastosowanie aresztu Ryszard J. nie składał zażalenia – mówi Piotr Stryszowski.

Były już szef Biura Spraw Wewnętrznego w Rzeszowie został zatrzymany 11 października 2016 r. przez funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

W krakowskiej prokuraturze Ryszardowi J. przedstawiono sześć zarzutów. Dwa są związane z przekroczeniem uprawnień przez J. Jeden dotyczy „nadużycia swojej funkcji w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej”. Drugi zarzut związany jest z ujawnieniem przez naczelnika BSW w Rzeszowie informacji niejawnych. Oba zarzuty są objęte klauzulą ściśle tajne.

Cztery kolejne zarzuty dotyczą stosowania przez Ryszarda J. mobbingu wobec podległych mu policjantów BSW. Chodzi o naruszenie praw pracowniczych i znęcania się nad czterema funkcjonariuszami.

Prokuratura twierdzi, że Ryszard J. śmiał się z policjantów, mówił im, że nie nadają się do tej pracy, krzykiem wydawał im polecenia służbowe, funkcjonariuszy zmuszał do… tańczenia. Bywało i tak, że naczelnik BSW – według prokuratury – w niewybredny sposób oceniał nawet życie prywatne policjantów, groził im „dyscyplinarkami”, choć nie miał do tego podstaw.

Ale oczywiście zarzuty dotyczące mobbingu to tylko poboczny wątek całego śledztwa, którego trzonem jest wyjaśnienie korupcji w Centralnym Biurze Śledczym Policji w Rzeszowie.

Afera wybuchła 27 lutego 2016 r., gdy funkcjonariusze ABW zatrzymali szefa CBŚP Krzysztofa B. i jego prawą rękę Daniela Ś., naczelnika wydziału ekonomicznego. Obaj mieli brać łapówki od dwóch Ukraińców – Aleksa i Żeni R. (bracia) – za policyjny „parasol ochronny” nad agencją towarzyską „Olimp”, która przez kilkanaście lat bezkarnie działała w Budziwoju.

Byli już naczelnicy CBŚP są także podejrzani o nadużycie uprawnień. Ukraińcy z kolei dostali zarzuty korumpowania policjantów, są też podejrzani o handel ludźmi i czerpanie korzyści z nierządu. Daniel Ś. miał Ukraińcom pomagać w werbowaniu kobiet do „Olimpu”. O korumpowanie szefostwa CBŚP w Rzeszowie jest również podejrzany Jerzy M., znany rzeszowski hotelarz.

Prokuratura nie ujawnia, jakie dokładnie związki z aferą w CBŚP w Rzeszowie ma Ryszard J., któremu grozi do 10 lat więzienia. Oprócz niego, w areszcie nadal siedzą bracia R. i Daniel Ś. – Termin aresztowania całej trójce mija 20 lutego. Na pewno będziemy składali wnioski do sądu o przedłużenie aresztu – zapowiada prokurator Piotr Stryszowski.

Najwięcej zarzutów ma Daniel Ś. – 7. Pięć przedstawiono Aleksowi R., trzy jego bratu Żeni, były szef CBŚP Krzysztof B. ma trzy, a dwa wspomniany hotelarz Jerzy M.

Śledztwo w tej sprawie prokuratura prowadzi od 2012 r. Bada proceder handlowania prostytutkami sprowadzanymi do „Olimpu” z Ukrainy.  – Śledztwo jest na bardzo zaawansowanym etapie, mamy ogrom materiału dowodowego. W tym roku postępowania na pewno nie zakończymy – dodaje Piotr Stryszowski.

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama