Zdjęcie: Facebook.com / Waldemar Szumny

Budowa stoku narciarskiego w Matysówce to jeden z gorących tematów w Rzeszowie. Ratusz nie podaje jeszcze szczegółów inwestycji, bo nie ma koncepcji. Za to Waldemar Szumny, radny PiS, na Facebooku chętnie się nimi dzieli.

O stoku narciarskim na wzgórzach Matysówki mówi się od ubiegłorocznej jesieni. To właśnie wtedy Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa, w trakcie trwającej kampanii w wyborach samorządowych, ogłosił, że właśnie w Matysówce widzi stok narciarski.

Za słowami poszły już nawet pierwsze czyny. Podczas marcowej sesji Rady Miasta zapisano 100 tys. zł na opracowanie koncepcji, dzięki której dowiemy się, jak planowana inwestycja mogłaby wyglądać i ile kosztować. Na dziś wiadomo jedynie, że miejsce na stok w Matysówce znalazło się u zbiegu ulic Nowe Wzgórze i Łany.

Radny Waldemar Szumny (PiS), po ostatnim posiedzeniu komisji ekonomiczno-budżetowej w Radzie Miasta, we wtorek (9 kwietnia) pochwalił się na swoim Facebooku, że zna już wstępne założenia koncepcji stoku.

„Planowany stok narciarski ma mieć długość około 1170 m, wyciąg krzesełkowy 4-osobowy, naśnieżanie, 2 ratraki, „ośla łączka” dla maluchów, sztuczne oświetlenie. Dodatkowe atrakcje to wieża widokowa, całoroczny tor saneczkowy, trasy rowerowe i biegowe” – napisał Waldemar Szumny.

We wpisie pojawiła się też kwota inwestycji. „Koszty całości raczej przekroczą 50 mln zł: trzeba wykupić prywatne działki pod stok, zakupić całe wyposażenie, poszerzyć i dobudować porządne drogi dojazdowe (wykup terenu, odszkodowania, itp.)” – czytamy na facebookowym profilu radnego Szumnego.

Dalej radny PiS pisze także o potrzebie budowy odpowiedniej infrastruktury i zaplecza: wypożyczalnia, gastronomia, atrakcje dla dzieci, „jeśli ten kompleks sportowo-rekreacyjny ma być na poziomie”.

Gdy pytamy w ratuszu o szczegóły inwestycji – konsternacja, bo nikt jeszcze o nich nie myślał. – To, co jest przedstawiane, to futurologia. Nikt, przed opracowaniem koncepcji, nie jest w stanie powiedzieć, jak będzie precyzyjnie wyglądała inwestycja –  twierdzi Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - Google NewsObserwuj nas na Google News!

– Nie ma też podstaw do tego, aby nawet szacunkowo wyliczyć koszty budowy stoku. Poza realizacją samej inwestycji w grę wchodzi także m.in. kwestia wykupu gruntów, budowa dróg dojazdowych, uwarunkowania budowy terenu itp. – dodaje Chłodnicki.

Miejscy urzędnicy twierdzą, że mówienie o wstępnej wizji stoku w Matysówce będzie dopiero możliwe, gdy miasto wyłoni wykonawcę koncepcji. – Nie mamy pojęcia, skąd radny ma dane, które podał – mówi Maciej Chłodnicki.

Sam Waldemar Szumny też nie bardzo umie się wytłumaczyć, skąd wziął tak precyzyjne informacje na temat budowy stoku. – Podałem je na podstawie tego, co usłyszałem na posiedzeniu komisji. To oczywiście były wstępne przymiarki, które proponowano m.in. po wizycie w Puławach, gdzie podobny obiekt funkcjonuje – mówi nam radny PiS.

– Wpis zamieściłem pod kątem dyskusji, aby społeczeństwo mogło wypowiedzieć się czego oczekuje – dodaje.

Gdy pytamy Szumnego, kto podał podczas obrad komisji tak precyzyjne dane, nie jest w stanie tego określić. – Wypowiadały się różne osoby, m.in. zaproszeni goście [urzędnicy] i radni – wyjaśnia radny PiS.

Zamieścił nawet zdjęcia map, na które naniesiono lokalizację stoku. W ratuszu przyjęto to z dużym zaskoczeniem. – Prosiliśmy uczestników posiedzenia, by nie robili zdjęć. To, co było prezentowane, nie było jeszcze do upublicznienia. Ci radni, którzy opublikowali zdjęcia, wyszli przed szereg. Zdecydowanie przed szereg – mówią nam miejscy urzędnicy.

joanna.goscinska@rzeszow-news.pl   

Reklama