– Nie zgadzamy się, by doraźne interesy polityczne prowadziły do dewastacji porządku przestrzennego i życiodajnej zieleni – piszą w liście do Tadeusza Ferenca, prezydenta Rzeszowa, działacze nieformalnego Stowarzyszenia Zielony Rzeszów.
List jest odpowiedzią na nowe pomysły umieszczenia Dzwonu Niepodległości. We wtorek część rzeszowskich radnych opowiedziało się za tym, by dzwoń przenieść na plac Wolności, gdzie 11 listopada oficjalnie odsłonięto pomnik Józefa Piłsudskiego. Niektórzy radni nie zgadzają się, by Dzwon Niepodległości stał przy pomnika Lisa Kuli na placu Farnym.
Nową lokalizację dla dzwonu i przyszłej dzwonnicy zaproponował wcześniej Władysław Ortyl, marszałek podkarpacki. Do grona przeciwników umieszczenia dzwonu na placu Wolności dołączają tymczasem kolejne grupy, tym razem Stowarzyszenie Zielony Rzeszów, który jest zaniepokojony doniesieniami o nowej lokalizacji dzwonu.
„Plac Wolności to jedno z ostatnich zielonych miejsc rzeszowskiego Śródmieścia, znajdujące się tam drzewa dają cień i możliwość odpoczynku nie tylko mieszkańcom, ale i tysiącom pasażerów korzystających z pobliskich przystanków” – czytamy w liście stowarzyszenia do prezydenta Tadeusza Ferenca.
Zielony Rzeszów nie daje wiary zapewnieniom miejskim urzędnikom, że Tadeusz Ferenc nie zamierza usuwać żadnych drzew z pl. Wolności. „Park pozostanie w takim stanie jak jest w chwili obecnej” – oświadczył ponad tydzień temu Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.
W liście do Tadeusza Ferenca Zielony Rzeszów napisał, że „ochrona zieleni to obowiązek wszystkich, którym leży na sercu przyszłość Rzeszowa i jego mieszkańców”. „Nie zgadzamy się na wycinkę pięknych i zdrowych drzew, a przez to na zamianę centrum miasta w granitowo-betonowy plac defilad, wykorzystywany przez jeden dzień w roku” – czytamy.
Zielony Rzeszów przypomina, że budowa pomnika Józefa Piłsudskiego na placu Wolności nie była poprzedzona konsultacjami społecznymi, „następnie w pokrętny sposób usiłowano wprowadzić projekt „rewitalizacji” Placu do Budżetu Obywatelskiego„. „Obecnie kilka osób usiłuje przeforsować ulokowanie tam dzwonnicy” – czytamy dalej w liście do prezydenta.
„Jesteśmy świadomi, że Plac Wolności potrzebuje zmian i wnioskujemy o rozpoczęcie dyskusji nad jego kształtem, chcemy jednak by była to dyskusja merytoryczna, poparta współpracą z architektami, urbanistami, przyrodnikami i dendrologami” – piszą do Tadeusza Ferenca działacze Zielonego Rzeszowa.
Ich zdaniem, „pielęgnacja obecnej zieleni, nowe nasadzenia, doświetlenie i ciekawa mała architektura mogą zmienić wizerunek Placu Wolności na bardziej reprezentatywny i funkcjonalny przy jednoczesnym utrzymaniu drzew i tym samym komfortu życia okolicznych mieszkańców”.
„Pomniki, czy inne martwe symbole, niezależnie od ich wartości artystycznej, historycznej czy sentymentalnej, nigdy nie powinny stać ponad jakością życia i zdrowiem ludzi. Nie zgadzamy się, by doraźne interesy polityczne prowadziły do dewastacji porządku przestrzennego i życiodajnej zieleni” – podkreślono w liście do prezydenta Rzeszowa.
Zielony Rzeszów jest zaniepokojony, że drzewa w Rzeszowie są postrzegane jako „przeszkoda w zagospodarowaniu i użytkowaniu danego terenu oraz źródło uciążliwości lub zagrożenie dla otoczenia w przestrzeni publicznej”. „Nie są uwzględniane najważniejsze funkcje drzew – pochłanianie dwutlenku węgla, produkcja tlenu oraz retencja wody”.
„A potrzeby mieszkańców w tym zakresie są ignorowane” – dodano na koniec listu.
redakcja@rzeszow-news.pl