Wyremontowany deptak przy ul. 3 Maja jest brudny i… łaciaty [ZDJĘCIA]

Ciemno-szara nawierzchnia – mniej lub bardziej, a miejscami całkiem jasna, z daleka rzucająca się w oczy. Na płytach, którymi został pokryty rzeszowski deptak, obecnie dominuje „łaciaty wzór”. Strabag inspirował się popularną „krasulą”?

 

Piękna słoneczna pogoda, weekend. Na oddanym niedawno oficjalnie do użytku deptaku tłumy – rodzice z dziećmi, zakochane pary, osoby starsze. Na ul. 3 Maja słychać też nawet rozmowy w obcych językach, pewnie turyści zajrzeli, by sprawdzić, co słychać w stolicy Podkarpacia.

Generalnie nie jest źle – nowe ławki, ładnie uformowane i podświetlane drzewa, ciekawe, przyciągające uwagę nasadzenia roślinne, dodatkowa atrakcja w postaci „okna czasu”, które przedstawia historyczną podbudowę i… nowa nawierzchnia, która częściej budzi wiele wątpliwości, niż zachwyca, o czym pisaliśmy TUTAJ.

Uważnie można się jej przyjrzeć np. w niedzielne popołudnie, kiedy człowiek ma więcej czasu na kontemplację, zwłaszcza, gdy planuje wypad na lody do popularnej „Myszki”. Wówczas z letnim smakołykiem w ręce można usiąść na jednej z nowych ławek i podczas konsumpcji przyjrzeć się temu, co mamy pod stopami.

Widok jest co najmniej zadziwiający –  między ciemnymi grafitowymi płytami znajdujemy nagle kilka jasnych, które całkowicie nie pasują do reszty. Przyglądając się uważnie, zauważamy, że cała nawierzchnia deptaku nie ma jednego koloru – w różnych miejscach płyty mają różny odcień.

Co więcej, odbiory wykazały, że 160 płyt trzeba wymienić, bo były uszkodzone. Gdy przyglądniemy się nawierzchni uważniej, to dalej zauważamy, że wciąż na deptaku są płyty, które mają np. uszczerbany róg. Wśród nich znajdują się również i te pamiątkowe z grawerem, za co mieszkańcy zapłacili 250 zł za sztukę.

Do tego, pomimo iż, deptak po rewitalizacji został oddany już oficjalnie do użytku, to jednak wciąż nie doczekał się po remoncie gruntownego sprzątania – jest na nim piasek, a płyty są po prostu brudne.

Jakie ma na to wszystko wytłumaczenie ratusz?

– Najjaśniejsze płyty na deptaku to efekt wymiany uszkodzonych elementów. W miejsce uszkodzonej została włożona nowa, kolorystycznie zgodna z projektem. Różni się ona od tych, które na deptaku są już od dwóch miesięcy, ponieważ ludzie po nich mniej chodzili, mniej są zakurzone niż pozostałe oraz nie miały okazji na nie podziałać jeszcze warunki atmosferyczne – tłumaczy Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.

–  Te wszystkie elementy powodują, że kolor płyt się zmienia. Z czasem wszystkie będą miały ten sam odcień. Ponadto, Strabag dał nam 7 lat gwarancji, co za tym idzie, każda płyta, nawet ta pamiątkowa, ma zostać wymieniona na ich koszt na taką, która nie będzie miała żadnych wad – dodaje.

Ratusz zapowiada też gruntowne sprzątanie po remoncie za kilka dni, gdy ostatecznie wszystkie najdrobniejsze sprawy związane z odbiorami zostaną załatwione. Modernizacja deptaka kosztowała 7 mln zł. Remont przeprowadziła firma Strabag.

joanna.goscinska@rzeszow-news.pl

Reklama