24 godziny mają organizatorzy II Marszu Równości w Rzeszowie na zaskarżenie decyzji prezydenta Tadeusza Ferenca, który zakazał parady.
W czwartek Urząd Miasta w Rzeszowie wydał oficjalną decyzję w tej sprawie. O zakazie dla Marszu Równości, który zaplanowano na 22 czerwca, wiadomo od zeszłego wtorku, gdy ujawniliśmy, że Tadeusz Ferenc (SLD) nie zgodził na paradę.
Już wtedy organizatorzy marszu zapowiedzieli, że decyzję prezydenta Rzeszowa zaskarżą do sądu. Od czwartku mają 24 godziny na odwołanie się. I tak też zrobią. Mają czas do południa. Organizatorzy parady liczą na to, że sąd uchyli zakaz wydany przez Tadeusza Ferenca.
Ryzyko zakłócenia bezpieczeństwa
W dokumencie, w którym oficjalnie poinformowano o zakazie, na trzech stronach opisano, dlaczego prezydent Ferenc zakazał II Marszu Równości. Jest w nim znany już argument o tym, że ratusz obawia się zamieszek uczestników parady z kontdemonstrantami.
Urząd Miasta został poinformowany o 29 kontrmanifestacjach. W każdej ma uczestniczyć 400 osób, łącznie ok. 12 tysięcy. Z kolei organizatorzy Marszu Równości podali, że ma w nim wziąć udział ok. 500 osób. W tamtym roku w marszu uczestniczyło trzy razy więcej.
Ratusz stwierdził, że ważniejsze jest bezpieczeństwo mieszkańców, szczególnie, że przeciwnicy marszu mają się pojawić na jego trasie. Parada ma wystartować przy tzw. moście tęczowym i zakończyć się przy fontannie multimedialnej na al. Lubomirskich.
Ratusz o opinię w sprawie II Marszu Równości zwrócił się do Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie. Mimo, że policja formalnie nie opiniuje takich wydarzeń, jak parady, to wyraziła swój pogląd na ten temat. Szef KMP przywołał awantury, jakie w 2018 roku na marszu wywołali kibole i nacjonaliści.
„Organizowanie w jednym miejscu i czasie imprez, w których może wziąć udział kilka – kilkanaście tysięcy osób o różnych poglądach i ideałach, stanowi ryzyko zakłócenia bezpieczeństwa dla ich uczestników i osób postronnych” – napisał komendant.
Bo mogą zniszczyć sklepy i auta
To prezydentowi Tadeuszowi Ferencowi wystarczyło, by zakazać Marszu Równości. Twierdzi, że trasa parady przebiega przez ścisłe centrum miasta, gdzie jest wiele osób postronnych, zarówno mieszkańców, jak i też turystów.
„Udział w przemarszu takiej liczby osób (wg zawiadomień około 12 tys.) bardzo mocno ze sobą antagonizujących się stwarza potencjalne zagrożenie uszkodzenia lub zniszczenia mienia – infrastruktury miejskiej, witryn sklepowych, samochodów” – czytamy w uzasadnieniu zakazu, który wydał Tadeusz Ferenc.
Prezydent podał również, że w dniach 21-23 czerwca w Rzeszowie będzie się odbywał Europejski Stadion Kultury, w którym ma uczestniczyć ok. 50 tysięcy osób. Tadeusz Ferenc obawia się, że policja nie będzie w stanie zapewnić w tym czasie bezpieczeństwa wszystkim osobom.
Prezydent Ferenc uważa, że II Marsz Równości „może zagrażać życiu lub zdrowiu ludzi oraz mieniu w znacznych rozmiarach”. Organizatorzy parady liczą, że sąd zakaz unieważni, podobnie jak w tym roku stało się w Gnieźnie, a w 2018 roku w Lublinie.
Organizatorzy: w piątek odwołanie
Jakub Gawron z komitetu organizującego II Marsz Równości poinformował nas, że w piątek rano złożą do sądu okręgowego odwołanie od decyzji Tadeusz Ferenca.
– Przygotowujemy je we współpracy z prawnikami m.in. z KPH, Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Rzecznik Praw Człowieka, Adam Bodnar monitoruje naszą sytuację. Argumentacja użyta przez ratusz daje nam mocne podstawy do przypuszczeń, że nasza sprawa potoczy się tak samo, jak w przypadku Lublina i Gniezna – przekazał Jakub Gawron.
Zakazu dla Marszu Równości nie pojmują osoby ze środowisk policyjnych. – W decyzji prezydenta nie ma za grosz logiki. Wynika z niej, że lepiej zakazać zgromadzenia pokojowego, pokojowo nastawionych uczestników, a dopuścić do demonstracji zadymiarzy i kiboli, którzy prowokują zamieszki – mówią nasi rozmówcy związani z policją.
Bezskuteczne apele do prezydenta
Gdy Tadeusz Ferenc ogłosił swój zakaz, o jego odwołanie do prezydenta zaapelowały władze SLD, a także Komitet Obrony Demokracji i Wiosna Roberta Biedronia. W środę Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa, zapowiedział, że Tadeusz Ferenc zakazu nie wycofa, bo bezpieczeństwo mieszkańców jest dla niego najważniejsze.
W środę wieczorem na rzeszowskim Rynku przeciwko decyzji Ferenca protestowali działacze Razem, Wiosny i organizatorzy marszu. Z kolei miejscy radni PiS domagają się zwołania nadzwyczajnej sesji Rady Miasta, na której radni mieliby podjąć uchwałę, w której wyrażą „sprzeciw wobec promocji ideologii LGBT”.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl