Zdjęcie: Materiały Resovii

Do Wieloletniego Planu Finansowego miasta Rzeszowa nadal nie jest wpisana cała kwota potrzebna do budowy Podkarpackiego Centrum Lekkoatletycznego. Ratusz wciąż nie dogadał się z urzędem marszałkowskim. Klub Resovia ponagla władze stolicy Podkarpacia.

Temat Podkarpackiego Centrum Lekkoatletycznego powrócił na wtorkową sesję Rady Miasta Rzeszowa. Centrum, o którym mówi się od wielu lat, ma powstać przy ul. Wyspiańskiego na bazie obecnego stadionu Resovii. Wciąż w sferze planów i marzeń jest przebudowa stadionu, budowa zaplecza socjalnego z 9 szatniami, zaplecza trenerskiego, gabinetów lekarskich i do badań antydopingowych, krytej sześciotorowej bieżni o długości 330 m oraz bursy dla 90 młodych sportowców.

Koszt inwestycji szacowany jest na 32 mln zł. Po 8 mln zł mają dać miasto Rzeszów i samorząd podkarpacki, w którym rządzi PiS. Resztę ma dołożyć Ministerstwo Sportu i Turystyki. Ale resort ociąga się z przekazaniem pieniędzy, bo musi mieć gwarancję, że pełna kwota inwestycji zostanie wpisana do Wieloletniego Planu Finansowego miasta Rzeszowa, bo to właśnie ratusz kilka miesięcy temu po licznych sporach ogłosił, że będzie inwestorem Centrum.

Za tym krokiem nie poszły jednak dalsze, a te są konieczne, by można było uruchomić ministerialną dotację. Ratusz do WPF-u ma wpisaną kwotę 8 mln zł na inwestycję. Aleksander Bentkowski, prezes CWKS Resovia, twierdzi, że w tym Planie musi być zapisana pełna kwota – 32 mln zł.

„Zdaniem Ministerstwa Sportu i Turystyki, skoro miasto Rzeszów jest inwestorem wiodącym, to tylko w Wieloletnim Planie Finansowym Rzeszowa powinna być ujęta pełna kwota całej inwestycji, natomiast ministerstwa nie  interesuje, w jaki sposób samorząd Rzeszowa uzgodni warunki współfinansowania przedmiotowej inwestycji z samorządem podkarpackim” – czytamy w piśmie CWKS Resovii, które trafiło do Rady Miasta Rzeszowa.

Pismo podpisał również Jerzy Mazur, prezes Podkarpackiego Okręgowego Związku Lekkiej Atletyki. Aleksander Bentkowski w rozmowie z Rzeszów News zaznacza, że jeśli miasto będzie zwlekać z wpisaniem Podkarpackiego Centrum Lekkoatletyki do WPF-u to jest ryzyko, że inwestycja ostatecznie upadnie.  – Byłaby to wówczas niebywała strata dla miasta i oczywiście dla mieszkańców Rzeszowa – twierdzi prezes Resovii.

Na ratusz naciskają także opozycyjni radni PiS. – Wytłumaczenie klubu Resovia, jak i informacje ze strony ministerstwa, powinny tłumaczyć całą sprawę. Powinniśmy wrócić do tego tematu, pochylić się nad tym, by kwotę 32 mln zł wpisać do WPF-u – apelował Robert Kultys, radny PiS.

Janina Filipek, skarbnik miasta Rzeszowa, przyznaje, że rozmowy ratusza z urzędem marszałkowskim, utknęły w martwym punkcie. – Na etapie utrzymywania obiektu po jego wybudowaniu – precyzuje Filipek. – Od początku chcieliśmy, aby zajmowały się tym oba samorządy – dodaje.

Podpisanie porozumienia idzie jak krew z nosa, szczególnie, że urząd podkarpacki swoje 8 mln zł do budowy PCA zadeklarował jedynie w formie intencyjnej uchwały, która do niczego urzędu nie zmusza.

– Jeśli porozumienie zostanie podpisane, to na najbliższej sesji będzie można odpowiednie kwoty wpisać do budżetu – twierdzi Janina Filipek. Andrzej Dec (PO), przewodniczący Rady Miasta Rzeszowa, dodaje, że jeżeli ratuszowi uda się w końcu porozumieć z urzędem marszałkowskim, to warto w tej sprawie zwołać nadzwyczajną sesję.

joanna.goscinska@rzeszow-news.pl

Reklama