136 osób wzięło udział w pierwszym w Rzeszowie Biegu Walentynkowym. Niestety, organizacyjnie impreza wypadła kiepsko. Niektórzy zawodnicy nie dostali medali, zabrakło numerów startowych.

[Not a valid template]

 

Bieg Walentynkowy odbył się w trzech kategoriach: open, bieg par i nordic walking. Wszyscy zawodnicy mieli do pokonania dystans 8 km. Wystartowali z Millenium Hall. Biegli przez Most Zamkowy, bulwary nad Wisłokiem, Park Kultury, zaporę i z powrotem.

W biegu open wśród mężczyzn wygrał Marcin Tomaszewski, drugi był Andrzej Szpunar, trzecie miejsce zajął Piotr Kobylarz. Wśród kobiet zwyciężyła Katarzyna Albrecht, drugie miejsce przypadło Marcie Prajsner, ostatnie miejsce na podium zajęła Agnieszka Galica.

W kategorii par najlepsi okazali się Agata i Marcin Stopa, drugie miejsce zajęli Agnieszka i Radosław Niepokój, trzecie Patrycja i Adam Osuch. W kategorii nordic walking zwyciężyła Oksana Zalisko z Ukrainy, druga była Małgorzata Chrzanowska, trzecia Olena Veklich z Ukrainy.

Zwycięzcy w kategorii open i nordic walking w nagrodę otrzymali po 300 zł. Wiceliderzy dostali 200 zł, a 100 zł otrzymali ci, którzy zajęli trzecie miejsce. Nagrodami w biegu par były tylko dyplomy.

Medale wyślą pocztą

Organizacyjnie Bieg Walentynkowy wypadł kiepsko. To, że były problemy przyznaje Norbert Charhouli, prezes Fundacji Pro Sport, która zorganizowała imprezę. – Nie wszyscy zawodnicy otrzymali numery startowe, około 15 osób nie dostało medali. Mieliśmy kłopoty techniczne z pomiarami czasu – potwierdza Norbert Charhouli.

Część zawodników, która nie otrzymała medali (organizatorzy zapewniali, że dostaną je wszyscy uczestnicy biegu) zażądało zwrotu wpisowego. – Pozostałym wyślemy medale pocztą w ciągu tygodnia – zapewnia Charhouli.

Były opinie, że organizatorzy za udział w biegu żądali zbyt dużych pieniędzy. W dniu zawodów pary musiały zapłacić 100 zł, a pozostali 55 zł.

Ze względu na późną porę na trasie biegu miały być także pochodnie, jako dodatkowa atrakcja. Z tego też niewiele wyszło.

Organizatorzy twierdzą, że nie spodziewali się tak dużej frekwencji. Tym tłumaczą, dlaczego nie wszyscy uczestnicy biegu dostali medale.  To może zaskakiwać, bo organizatorzy przewidywali imprezę na ok. 1000 osób. Do 10 lutego odbywała się internetowa rejestracja. Zgłosiło się 117 osób.

– Ale udział w biegu opłaciło 80 osób – twierdzi Norbert Charhouli. Zgłaszać się było można także w dniu zawodów. Organizatorzy pocieszają się, że ci, którzy wystartowali w Biegu Walentynkowym dali z siebie wszystko.

(kaw)

redakcja@rzeszow-news.pl

[sam id=”8″ codes=”true”]

Reklama