PiS ma pomysł na edukacje w mieście: potrzeba więcej pieniędzy i lepszych pomysłów na to, w co je zainwestować. Ważne są również stypendia, które będą motywować uczniów do nauki.

– Z oświatą w Rzeszowie nie jest źle. Jest bardzo źle – twierdzi Waldemar Szumny, wiceprzewodniczący rady miasta (PiS). – Parafraza słów byłego prezydenta USA Billa Clintona wydaje się być tu jak najbardziej na miejscu, bo patrząc na edukację w mieście można krzyknąć: „It`s the education, stiupid!” – przekonywał radny.

W piątek podczas konferencji prasowej Szumny przedstawił analizę stanu rzeszowskiej oświaty. Poinformował, że szkoły oceniane są na podstawie Edukacyjnej Wartości Dodanej, która jest miarą przyrostu umiejętności ucznia, która w swoich badaniach bierze pod uwagę to, czy szkoła rozwija potencjał, umiejętności i wiedzę uczniów. Powoływał się również na ranking szkół ponadgimnazjalnych tygodnika „Perspektywy”, raport amerykańskiej agencji ratingowej Fitch Ratings z grudnia 2013 oraz na ogólnopolski Instytut Badań Edukacyjnych.

– IBE zaprezentował dane z lat 2011-2013 dla gimnazjów i liceów całym kraju. Ocenia w kilku kategoriach m.in. humanistycznych, matematyczno-przyrodniczych i języka polskiego. Wśród siedemdziesięciu najlepszych szkół w Polsce, nie ma ani jednej szkoły z Rzeszowa – mówił Szumny. – Są szkoły z Łodzi, Poznania, Sierpc czy Jasła, ale ze stolicy innowacji, żadna szkoła nie została zauważona.

Według Waldemara Szumnego, na edukację i jej poziom mają wpływ cztery rzeczy: pieniądze, motywowanie uczniów, większe uspołecznienie i sieć szkół. Zapowiedział, ze podczas najbliższej sesji zaprezentuje radnym przeanalizowany i szczegółowy plan, w jaki sposób te ogniwa powinny ze sobą zadziałać.

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - Google NewsObserwuj nas na Google News!

– Jednak najważniejszym ogniwem, które może otworzyć młodzieży drogę do lepszej przyszłości, jest właściwy system wydatkowania środków. Potrzeba więcej stypendiów motywacyjnych i doceniania danego ucznia za jego talent. Ktoś może być dobry np. z geografii, a nie interesować się w ogóle historią. Dlaczego miałby nie dostać stypendium właśnie za wyniki w ulubionej dziedzinie? – pytał. – Talenty powinny być wyłapywane przez nauczycieli już na poziomie szkół podstawowych i gimnazjalnych. Obecnie jest rzeczą porażającą, że większość uczniów drugich klas licealnych nie wie, kim chce być w przyszłości i co chce robić.

PiS uważa, że 100 tys. zł rocznie powinno wystarczyć na porządny motywujący program stypendialny. Dodatkowo miasto powinno znów uruchomić działające wcześniej przy kuratorium Rady Oświaty, które opierałyby się na fachowcach oraz rady szkół, których członkami mieliby być uczniowie, rodzice i nauczyciele. PiS chce też przyjęcia strategii rozwoju oświaty, co według partii mogłoby zapobiec likwidacji i łączeniu szkół.

Najbliższa sesja Rady Miasta (wtorek 11 marca), ma być właśnie poświęcona edukacji, a radni ze wszystkich klubów będą omawiać problemy edukacyjne w Rzeszowie. – Połączyliśmy siły, bo widzimy, że jest naprawdę źle – mówił Szumny. – Mam nadzieję, że do dyskusji włączą się również dyrektorzy szkół, bo to oni maja największy wpływ na to, co się dzieje w szkołach.

Szumnego podczas konferencji wspierał przewodniczący Forum Młodych PiS Marcin Fijołek. – Nie możemy mówić o Rzeszowie w kategoriach miasta innowacji, kiedy oświata i edukacja jest na tak niskim poziomie. I nie zapominajmy, że jest to podstawa całego systemu społeczno-gospodarczego, bo to, z jaką bazą pójdą na studia młodzi ludzie, będzie decydowało w którym kierunku będzie się rozwijała nasza gospodarka – przekonywał Marcin Fijołek.

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama