Zdjęcie: Sebastian Fiedorek / Rzeszów News
Reklama

Sąd Okręgowy w Rzeszowie odroczył rozprawę dotyczącą uchylenia ugody, jaką miasto Rzeszów zawarło ze spółką Develop Investment, właścicielem galerii handlowej Millenium Hall.

W poniedziałek sąd miał się zająć jednym z wątków dotyczących ugody, jaką miasto Rzeszów zawarło z DI w 2014 roku. Ugoda ta zobowiązuje miasto do przeniesienia za około 1,1 mln zł prawa własności kilku działek miejskich o powierzchni ok. 0,2 ha na rzecz DI. Na działkach znajduje się część galerii handlowej Millenium Hall. 

Miasto Rzeszów posiada wycenę, z której wynika, że ten miejski grunt wart jest ok. 21 mln zł (wraz z tzw. naniesieniami, czyli częścią ściany galerii, garażu podziemnego i tzw. przewiązki). W 2016 r. ratusz wystąpił do Sądu Okręgowego w Rzeszowie z wnioskiem o pozbawienie ugody skutków prawnych. Na finał tej sprawy trzeba jeszcze poczekać, ponieważ w tym tygodniu sąd otrzymał nowe wnioski dowodowe stron postępowania i rozprawa została odroczona.

Działania urzędników w tej sprawie są zastanawiające. Z jednej strony walczą w sądzie o pozbawienie skutków prawnych zawartej przez siebie w 2014 r. ugody. Z drugiej, rada Miasta Rzeszów przegłosowała w 2016 r. uchwałę, która pozwala miastu na sprzedaż tego samego gruntu inwestorowi Millenium Hall bez przetargu. Uchwały jednak do tej pory nie wykonano. Ratusz nie wykonał też ugody, która zakładała, że własność gruntu przejdzie na Develop Investment za ok. 1,1 mln zł.

Zamieszaniu wokół miejskiej działki i uchwale, która zezwala miastu na bezprzetargową sprzedaż działki przygląda się obecnie prokuratura na wniosek prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry. Sprawdza, czy są podstawy do tego, aby wystąpić do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego z wnioskiem o unieważnienie uchwały.

Andrzej Dec, przewodniczący Rady Miasta Rzeszowa, broni uchwały twierdząc, że „rada wyraziła zgodę na sprzedaż bezprzetargową, ale nie może do zawarcia transakcji prezydenta zmusić”. Radni, którzy sprzeciwiali się uchwale przypominają, że Biuro Gospodarki Mieniem rekomendowało, aby nie podejmować takiej decyzji. W sądzie prowadzone są bowiem postępowania, które zmierzają do uregulowania spraw własnościowych. 

– Co do problemów wokół samej działki, to należy te sprawy wyprostować – mówi Konrad Fijołek z Rozwoju Rzeszowa. – Ale nie powinniśmy byli wychodzić przed szereg i narażać urzędników na jakąś odpowiedzialność, gdy sprawy w sądzie nie są zakończone i nie wiadomo, jaki będzie ich finał – dodaje Konrad Fijołek.

Poniedziałkowa rozprawa była jawna, sąd nie wyraził jednak zgody na nagrywanie jej przebiegu, bo w sądzie była awaria tzw. protokołu elektronicznego, pozwalająca nagrywać posiedzenia sądu w formie dźwiękowej.

Do sprawy powrócimy.

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama