Prezydent Konrad Fijołek udowadniał minister edukacji Barbarze Nowackiej, że działający od roku w Rzeszowie program in vitro, to „strzał w dziesiątkę”.
Zdjęcia: Grzegorz Bukała / Urząd Miasta Rzeszowa
– Mamy informację o siedmiu potwierdzonych ciążach. Mamy 14 szczęśliwych rodziców i zaraz będziemy mieli siedem nowych rzeszowianek lub rzeszowian – mówił w środę (14 lutego) Konrad Fijołek, prezydent Rzeszowa.
W walentynki do Rzeszowa przyjechała minister edukacji Barbara Nowacka (Koalicja Obywatelska – Inicjatywa Polska). Nowacka odwiedziła prowadzony przez miasto Urban Lab przy ulicy 3 Maja. To tam podsumowano rok funkcjonowania miejskiego programu in vitro.
„Potrzebny i sprawiedliwy”
Leczeniem niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego od 18 stycznia 2023 r. zajmuje się klinika Parens. Miasto dopłaca do 5000 zł za każdą z trzech prób zapłodnienia. Budżet programu, który potrwa do końca 2025 roku, wynosi 650 tys. zł.
Program jest skierowany do mieszkańców Rzeszowa, par – kobiet w wieku 20-40 lat i mężczyzn – którzy walczą z niepłodnością. W Rzeszowie zmaga się z tym 7 tys. par.
Już w pierwszych tygodniach do programu zgłosiło się 21 par. Miasto szacowało, że będzie mogło z niego skorzystać około 40 par. Finansowanie in vitro z pieniędzy podatników nie podobało się fundamentalistom katolickim i katedrze rzeszowskiej.
Zastrzeżenia, jak program jest finansowany, zgłaszała też Regionalna Izba Obrachunkowa. Program nie mógł być zasilany z pieniędzy Rzeszowskiego Budżetu Obywatelskiego (jeden ze zwycięskich projektów zgłoszony przez Patrycję Pawlak-Kamińską z Nowej Lewicy).
Ostatecznie program ruszył. Barbara Nowacka, która była też na jego inauguracji ponad rok temu, mówiła o swoim wzruszeniu, gdy usłyszała o pierwszych efektach miejskiego wsparcia pozaustrojowego leczenia niepłodności.
– Program in vitro jest potrzebny i sprawiedliwy – mówiła w środę ministra Nowacka.
Bądź na bieżąco.
Obserwuj nas na Instagramie!
Nie ma piękniejszej historii
Bo każda władza marzy, by zapisać się na kartach historii. – Dzięki inspiracji mieszkańców, prezydent Rzeszowa napisał przynajmniej siedem takich historii. Jestem dumna, że mogłam do nich napisać skromny prolog – wspominała Patrycja Pawlak-Kamińska.
– To nie tylko siódemka nowych mieszkańców, ale to też szczęśliwi rodzice, dziadkowie, to w przyszłości koledzy i koleżanki naszych dzieci w szkołach. To może pracownicy instytucji miejskich, lekarze, prawnicy… – dodawała.
– Nie można napisać piękniejszej historii niż historii nowego życia – mówiła z przejęciem Pawlak-Kamińska. – Stanie po stronie nauki, ludzkiego szczęścia zawsze się opłaca, przynosi piękne plony – powiedziała pomysłodawczyni miejskiego programu in vitro.
Rzeszów wyręczał państwo
Minister Nowacka zapowiedziała, że już wkrótce w całej Polsce pary starające się o dziecko będą mogły liczyć na pomoc finansową państwa. – Od 1 czerwca 2024 roku program znów będzie refundowany – powiedziała Barbara Nowacka.
Ten program ma „obywatelski” fundament – ponad rok temu w całym kraju zbierano podpisy pod projektem ustawy „Tak dla in vitro”. Na Podkarpaciu poparło go ponad 11 tys. osób. Na leczenie niepłodności metodą in vitro ma być rocznie wydawanych 500 mln zł.
– Samorządy, takie jak Rzeszów, dźwigały ten obowiązek za państwo – mówił Nowacka. – To bardzo ważne, żeby ci, którzy marzą o posiadaniu dzieci, mogli to swoje marzenie zrealizować – podkreślała Krystyna Stachowska, wiceprezydent Rzeszowa.
Finansowania in vitro z budżetu państwa zaprzestał rząd PiS, wolał wydawać dziesiątki milionów na naprotechnologię, która okazała się kompletnym fiaskiem. W latach 2016-2020 na świat przyszło ponad 400 dzieci, a w przypadku in vitro – 22 tysiące.
– Pary biedniejsze nie mogły mieć dziecka z takiego programu – podkreśla Barbara Nowacka. Nowy rząd Koalicji 15 października program postanowił przywrócić. To była jedna z pierwszych decyzji nowego rządu po ubiegłorocznych wyborach parlamentarnych.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl
