Zdjęcie: Sebastian Fiedorek / Rzeszów News

Brak dofinansowania budowy Podkarpackiego Centrum Lekkoatletycznego, to szansa, aby z budżetu miasta Rzeszowa dołożyć pieniądze na budowę Sądu Okręgowego i przejęcie Zamku Lubomirskich. Czy tym razem się uda?

Po tym, jak w czerwcu do ratusza dotarło pismo z Ministerstwa Sprawiedliwości, że resort nie da pieniędzy na budowę Sądu Okręgowego, bo samorząd podkarpacki nie dołoży 10 mln zł do tej inwestycji, Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa, zaczął główkować.

– Zastanawiam się, czy nie uda się kolejnych 10 mln zł do budowy sądu dołożyć z naszego budżetu. Byłaby to szansa dla Rzeszowa, aby w mieście znów powstało coś pięknego – mówił jeszcze w czerwcu prezydent Ferenc. Swoim służbom finansowym polecił sprawdzić, czy to możliwe.

Nieoficjalnie udało nam się ustalić, że pieniądze na budowę sądu w budżecie miasta się znalazły. Ba, są już nawet w nim zapisane. Chodzi o 8 mln zł, które ratusz miał dać na budowę Podkarpackiego Centrum Lekkoatletycznego przy ul. Wyspiańskiego. 

Miasto już wie, że najprawdopodobniej nie dostanie obiecanych 16 mln zł z Ministerstwa Sportu i Turystyki. Obecnie czeka już tylko na oficjalnie potwierdzenie, stąd też narodził się pomysł, aby 8 mln zł zapisane w budżecie przenieść na budowę nowego gmachu wymiaru sprawiedliwości.

– Taki ruch pozwoli nam na dodanie do inwestycji kwoty, której nie chciał dołożyć marszałek. Brakujące dwa miliony też powinno nam się udać znaleźć w budżecie – słyszymy w ratuszu.

Czy takie przesunięcia doprowadzą do szczęśliwego finału? – Zanim zapiszemy zmiany w budżecie musimy w pierwszej kolejności porozmawiać na ten temat z Ministerstwem Sprawiedliwości, czy w ogóle ma pieniądze, aby dofinansować budowę sądu. Chcemy  wiedzieć, czy taki ruch ma sens – słyszymy w ratuszu.

W tej sprawie zwróciliśmy się z pytaniami do resortu sprawiedliwości. Póki co, nie dostaliśmy żadnej odpowiedzi.

Tadeusz Ferenc o przejęcie Zamku Lubomirskich stara się od przeszło 10 lat. W ub.r., gdy przesiedlono kupców z ul. Dołowej na ul. Dworaka, wydawało się, że marzenie prezydenta Rzeszowa w końcu się spełni – na działce po targowisku powstanie nowy budynek dla Sądu Okręgowego, a zamek przemieni się w instytucję kultury.

Niestety, przejęcie zamku zawieszono, bo marszałek nie chciał dołożyć 10 mln zł, których jak twierdzi, nigdy nie obiecywał, że da na budowę nowego budynku sądu, by miasto mogło przejąć Zamek Lubomirskich.

joanna.goscinska@rzeszow-news.pl

Reklama