Zdjęcie: Anna Magda / Urząd Marszałkowski w Rzeszowie

Zarząd województwa podkarpackiego powoła pełnomocnika ds. bezpieczeństwa – zapowiedział w Rzeszowie marszałek Władysław Ortyl (PiS). Jednocześnie broni żołnierzy, który na polsko-białoruskiej granicy bezpodstawnie otworzyli ogień. 

Decyzja o powołaniu pełnomocnika zarządu ds. bezpieczeństwa ma związek ze śmiercią żołnierza 1. Warszawskiej Brygady Pancernej Wojska Polskiego, ugodzonego nożem pod koniec maja przez jednego z mężczyzn, którzy forsowali zaporę na granicy z Białorusią.

– To wielki dramat – mówił w piątek marszałek Władysław Ortyl – Nie możemy być bezczynni. Chcemy, aby zarówno rząd, jak i organizacje samorządowe współdziałały razem – tłumaczył powody powołania pełnomocnika ds. bezpieczeństwa. 

Spraw bezpieczeństwa nie odwlekać

Ortyl przypomniał, że Podkarpacie jest regionem przygranicznym, a więc istnieje ryzyko, że takie zdarzenie, jak na granicy polsko-białoruskiej, może się wydarzyć też na granicy polsko-ukraińskiej, choć tam nie ma tak dramatycznych scen. 

Marszałek Ortyl polecił zmienić schemat organizacyjny urzędu marszałkowskiego i zarządu województwa. – Pojawi się w nim funkcja pełnomocnika zarządu ds. monitorowania bezpieczeństwa naszych jednostek – dodał Ortyl.

– Dajemy wsparcie naszym żołnierzom, ale też dajemy sygnał mieszkańcom, że granica jest dla nas bardzo ważna – podkreśla Piotr Pilch, wicemarszałek podkarpacki. – Nie można spraw związanych z bezpieczeństwem odwlekać – dodaje wicemarszałek Karol Ożóg.

Zarząd województwa broni decyzji rządu PiS, który na granicy polsko-białoruskiej wybudował zaporę. To, że dziurawą, jak szwajcarski ser, już przemilczał. – To rząd musi zagwarantować bezpieczeństwo – mówi wicemarszałek Małgorzata Jarosińska-Jedynak.

Kto będzie pełnomocnikiem zarządu ds. bezpieczeństwa? Jeszcze nie wiadomo. 

Bronią strzelających żołnierzy

Także w piątek zarząd województwa podkarpackiego wydał oświadczenie, nawiązujące do śmierci żołnierza na polskiej granicy. Zarząd tą wiadomością jest „głęboko wstrząśnięty i poruszony”. Rodzinie żołnierza przekazał „wyrazy najgłębszego współczucia”. 

„Zawsze staliśmy, stoimy i stać będziemy murem za wszystkimi, którzy nosząc polski mundur z poświęceniem strzegą naszych granic” – czytamy w oświadczeniu zarządu. 

Potępił on jednocześnie ujawnione w środę przez Onet zatrzymanie dwa miesiące temu dwóch żołnierzy, którzy na granicy polsko-białoruskiej oddali strzały ostrzegawcze. 

„Wojskowi, którzy strzegą naszych granic, broniąc nas –  Polaków i naszą Ojczyznę, przez atakami tych, którzy zagrażają  naszemu bezpieczeństwu, nie mogą być traktowani w tak bulwersujący sposób” – czytamy dalej w oświadczeniu władz Podkarpacia. 

Tymczasem prokuratura już w czwartek podała, że żołnierze, który oddali strzały, nie byli w sytuacji zagrażającej ich życiu, dlatego zostali zatrzymani i przedstawiono im zarzuty. Dodowem przeciwko żołnierzom są nagrania z kamer straży granicznej. PiS to przemilcza. 

Apel do rządu Tuska 

W tym samym oświadczeniu zarząd województwa wezwał polski rząd i podległe mu instytucje do „racjonalnych zachowań”. „Te, które obserwujemy stawiają znak zapytania o bezpieczeństwo ludzi, którzy strzegą naszych granic oraz o bezpieczeństwo nas – Polaków”.

Zarząd województwa uważa, że wybudowana na granicy polsko-białoruskiej zapora za rządów PiS „w znaczący sposób stała się pomocą dla polskich służb mundurowych i zaporą wobec ataków hybrydowych, które dzieją się na polskiej granicy”. 

Zarząd oczekuje od rządu „działań, które chronić będą tych, którzy z narażeniem życia bronią naszych granic i naszego bezpieczeństwa”. „Apelujemy o ścisłą współpracę organów rządu RP z samorządem województwa podkarpackiego w kwestii bezpieczeństwa regionu”.

Władze Podkarpacie zadeklarowały „pełne zaangażowanie wszelkich zasobów”, które  zwiększą „bezpieczeństwo polskiej granicy i naszych obywateli”. 

(RzN)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama