Zdjęcie: Materiały firmy VIP

Mieszkańcy bloków i domów jednorodzinnych będą płacić za wywóz śmieci o 5 zł więcej od osoby. Ci, którzy śmieci nie selekcjonują, będą musieli liczyć się z podwyżką cen od 7,5 zł do 8 zł za osobę. Nowe stawki od 1 maja br.

Nowe stawki zostały zatwierdzone podczas czwartkowej nadzwyczajnej sesji Rady Miasta Rzeszowa.

Jeszcze w środę wydawało się, że wszystko jest jasne, gdy Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa ogłosił, że podwyżka cen za odbiór śmieci od mieszkańców będzie jednakowa dla wszystkich – o 5 zł niezależnie od tego, czy się mieszka w bloku, czy w domu jednorodzinnym, czy się segreguje śmieci, czy nie.

Za luksus trzeba więcej zapłacić 

W czwartek okazało się, że ratusz mówił półprawdę. Gdy pojawił się gotowy projekt uchwały podwyższającej ceny śmieci okazało się, że ci, którzy nie selekcjonują śmieci będą musieli od osoby zapłacić więcej od 7,5 zł do 8 zł.

– Do 5 zł za osobę doliczone jest jeszcze 50 procent ceny za brak selekcjonowania śmieci. Ci, którzy nie segregują, zawsze płacą kwotę podwyższoną o 50 procent za to, że mają luksus niesegregowania śmieci – wyjaśnia Andrzej Gutkowski, wiceprezydent Rzeszowa.

W czwartek zaproponowane przez ratusz nowe stawki za wywóz śmieci musieli zaakceptować miejscy radni. Nie obeszło się bez długiej dyskusji. Już na samym wstępie Robert Kultys (PiS) stwierdził, że stawki za śmieci liczone są chaotyczne. Odwołał się do środowej wypowiedzi rzecznika prezydenta Rzeszowa. 

Nowe stawki zaproponowane przez miasto radny Kultys nazwał także zdzierstwem. – Zmniejszenie kursów śmieciarek miało spowodować zmniejszenie cen. Dlaczego więc proponujemy drakońskie podwyżki? Mieszkańcy bloków zapłacą więcej o około 60 proc. a domów o ok. 40 proc. – mówił radny PiS.

Z jego wyliczeń wynika, że podwyżki powinny oscylować między kwotą 2 zł a 3 zł, a nie jak proponuje ratusz między 5 zł a 8 zł. Wiceprezydent Andrzej Gutkowski zwrócił uwagę, że matematyczne wyliczenia w tym przypadku nie mają sensu, bo pod uwagę trzeba wziąć jeszcze kilka innych czynników.

Jeden z nich, to chociażby fakt, że za odbiór odpadów od stycznia do marca miasto zapłaciło już 9 mln zł, a drugi, gospodarka komunalna musi się bilansować, więc do kosztów obsługi miasto samo nie może dopłacać. Gutkowski zaprzeczył też podwyżkom, które wyliczył Robert Kultys. – Nasza waha się od 19 do maksymalnie 25 proc. – przekonywał wiceprezydent. 

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - Google NewsObserwuj nas na Google News!

Czego żaden radny nie rozumie?

Konrad Fijołek, radny Rozwoju Rzeszowa, z kolei przypomniał, że na wzrost ceny za śmieci, wpływają m.in. wyższe stawki, które miasto musi teraz płacić PGE za utylizowanie opadów w wybudowanej spalarni na ulicy Ciepłowniczej. – To monopoliści narzucają nam wysokie ceny. Nikt z nas nie rozumie, dlaczego spalarnia zażądała takiej ceny [302 zł za tonę, za wywóz śmieci wcześniej do Kozodrzy stawka wynosiła 225 zł – przyp. red.] – mówił Fijołek.

Drugi Fijołek, ale Marcin i szef klubu PiS, zastanawiał się, czy władze miasta zrobiły wszystko, aby podwyżek cen za śmieci uniknąć. – Dlaczego miasto nie zostało współudziałowcem większościowym w spalarni? Gdyby tak było, wówczas miasto występowałby teraz w innej pozycji – mówił Marcin Fijołek.

– Aby być większościowym udziałowcem miasto musiałoby wygospodarować około 150 mln zł na budowę spalarni. Gdzie widział pan te pieniądze w naszym budżecie? – pytał Fijołka Andrzej Dec (PO), przewodniczący Rady Miasta.

Po ponad godzinnej dyskusji Sławomir Gołąb (Rozwój Rzeszowa) złożył wniosek o zamkniecie dyskusji. Za przyjęciem uchwały z nowymi stawkami za wywóz śmieci było 16 radnych, 6 z PiS było przeciw. Nowe stawki będą obowiązywać od 1 maja. 

Śmieci od mieszkańców do końca br. odbierać będzie Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej w Rzeszowie. Miasto zapłaci spółce za to 31,6 mln zł. Podwyżki cen za wywóz śmieci to skutek rozporządzenia ministra środowiska z 2016 roku, które mówi o konieczności selekcjonowania odpadów na pięć frakcji, a nie jak dotychczas na trzy.

Mimo, że pod koniec ub. r. wykonanie rozporządzenia zawieszono na rok, to Rzeszów na to się nie załapał, bo w 2018 roku skończyła się umowa w MPGK, a nową trzeba podpisać na nowych zasadach. 

(jg)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama