Zdjęcie: Maciej Brzana / Rzeszów News

Sanepid nie udzielił mi informacji, ile dzieci zachorowało w przedszkolu mojego dziecka – to kolejny głos matki w sprawie zatruć salomonellą w rzeszowskich żłobkach i przedszkolach. 

O zatruciach salmonellą żłobkach i przedszkolach wiadomo od ponad tygodnia. Z każdym kolejnym dniem liczba zatruć rośnie. Na początku była mowa o salmonelli potwierdzonej u 14 dzieci, potem ta liczba wzrosła do 31, a w piątek, jak podała rzeszowska „Gazeta Wyborcza” – objawami zatrucia salmonelli nabawiło się już 47 dzieci. 

Dochodzenie w tej sprawie wszczął  sanepid. Ustala źródło zatruć. Na razie ustalił, że jedzenie do żłobków i przedszkoli dostarczała jedna firma cateringowa – Foodcrafters, która posiłki dla maluchów przygotowywała w swoim zakładzie przy ulicy Olbrachta. Sanepid skontrolował firmę, stwierdził tam jedynie uchybienia w przechowywaniu żywności.

Swój niepokój, w związku z masowym zatruciem salmonellą, wyrażają rodzice, na co też reagują dyrektorzy żłobków i przedszkoli, zapewniając że wszystko mają pod kontrolą. To rodziców nie uspokaja, którzy informują nas o swoich kolejnych obawach. Poniżej publikujemy list matki dziecka, u którego stwierdzono salmonellę. 

Bronią firmy cateringowej

Jestem mamą jednego z dzieci, które zachorowały na salmonellę. Mój synek był w przedszkolu 27 i 28 lipca. Od 29 lipca stracił już apetyt i był nieswój. 30 lipca wystąpiła u niego gorączka – 38,7 i biegunka. Gorączka powyżej 38 stopni utrzymywała się 6 dni a biegunka 11 dni, pomimo stosowania leków przeciwbiegunkowych.

7 sierpnia badania, które zleciła lekarka, potwierdziły salmonellę, a lekarka zgłosiła sprawę do sanepidu. Ja i mąż nie mieliśmy objawów, mimo tego zrobiłam badanie w kierunku salmonelli, gdyż jestem w 8 miesiącu ciąży. Wynik był negatywny, o czym poinformowałam sanepid. W piątek zadzwoniłam do sanepidu, by dowiedzieć się, co ustalił.

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - InstagramObserwuj nas na Instagramie!

Otrzymałam odpowiedź, że trwa śledztwo, nie wspomniano, że firma cateringowa jest podejrzewana o zatrucie dzieci. Wszystkie informacje otrzymuję od Was. Sanepid nie udzielił mi informacji, ile dzieci zachorowało w przedszkolu mojego dziecka. Dyrektor powiedział, że tylko moje, broni firmy cateringowej, mówiąc że skala zachorowań jest mała.

Jak poinformowałam dyrektora 7 sierpnia, że moje dziecko ma salmonellę i pytałam, czy ktoś mu zgłaszał coś w tej sprawie, to chwalił się, że jego siostra pracuje w sanepidzie i nic na ten temat nie wie. Rodzice na forum piszą, że ta firma cateringowa przygotowuje posiłki dzień wcześniej, że serwuje chleb głęboko mrożony dzieciom i ananasa z puszki.

To nie jest świeże i zdrowe jedzenie, tylko wysoko przetworzone, i tym karmione są nasze dzieci żłobkowe i przedszkolne.

Matka dziecka (nazwisko do wiadomości redakcji)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama