Konkurs kulinarny, degustacje mięsa, koncerty zespołów były atrakcjami pierwszego dnia mięsnej imprezy w Rzeszowie – „Świętomięs Polski”. Zaczęło się także 24-godzinnie pieczenie 500-kilogramowego byka.

Dwudniowy „Świętomięs Polski 2015” rozpoczął się na Rynku w sobotę przed południem. Jednym z organizatorów imprezy jest Stowarzyszenie Rzeźników i Wędliniarzy, pomysłodawcy „Świętomięsa”.

– Wychodzimy naprzeciw pojawiającym się trendom wegetariańskim i wegańskim. Musimy przekonywać o celowości jedzenia mięsa – mówił Jacek Marcinkowski, prezes honorowy stowarzyszenia.

Najlepsi kucharze nagrodzeni

Częścią imprezy był II Ogólnopolski Konkurs Potraw z Wołowiny Podkarpackiej „Chef’s Fight 2015”. Jego uczestnicy gotowali na otwartym powietrzu.

– To dużo trudniejsze niż w zamkniętych pomieszczeniach. Każdy może podejść, zobaczyć jak wygląda praca kucharza na żywo. Dla zestresowanych uczestników to bardzo duże utrudnienie – opowiadał Adam Włęga, szef kuchni „Radość” i organizator konkursu.

Podczas zmagań kucharzy, każdy mógł spróbować różnych rodzajów mięsa z grilla.

W konkursie kulinarnym zwyciężyli Tomasz Łagocki i Patryk Stankiewicz z Torunia, którzy przygotowali soczystą polędwicę. W nagrodę otrzymali 6 tys. zł. Drugie miejsce zajęli Michał Kulpiński i Łukasz Łobejko z Lublina (2 tys. zł nagrody), trzecie – Kamil Kubiak i Paweł Kukuł z Łodzi (1 tys. zł nagrody).

Polska zawziętość

Jeszcze w trakcie trwania konkursu, po godz. 15:00, na Rynku rozpoczęło się pieczenie byka w wielkim palenisku. – Początki pieczenia byka na Podkarpaciu wzięło się z polskiej zawziętości – mówił Paweł Krajmas, dyrektor zakładu mięsnego „Jasiołka” w Dukli, prezes stowarzyszenia Polska Ekologia, organizator pieczenia byka.

Krajmas opowiedział nam historię, jak 5 lat temu jeden z pracowników gospodarstwa hodowlanego z Odrzechowej założył się z nim. „A byka to pan na różnie nie upieczesz” – powiedział pracownik.

– A ja na to, jak każdy Polak: „Ja nie upiekę? Umawiamy się za rok i byk będzie upieczony – na świeżo, od samego początku do końca” – przypominał historię zakładu Paweł Krajmas.

Pewnego wieczoru, przy piwie, zaprojektował z kolegą duże urządzenie do pieczenia. Z wielkością trochę przesadzili, ale dzięki temu, mogą od razu upiec byka, prosiaka i dwa jagniaki.

– Czyli cztery pieczenie na jednym ogniu. Zakład wygrałem – pierwszy na Podkarpaciu byk był upieczony właśnie w Odrzechowej – wspominał Krajmas.

Cały smak w sposobie hodowania

Pieczenie byka trwa 24 godziny. Przez całą noc czuwa się przy nim przy pochodniach, w tle gra muzyka. Piekąc byka nie wolno się spieszyć, musi on dochodzić powoli, przy stale monitorowanej temperaturze.

Byk pieczony na rzeszowskim Rynku przed ubojem ważył pół tony. – Nie chcemy zniekształcać smaku wołowiny, dlatego marynata jest tylko na zewnątrz. Cały smak, który jest zawarty w mięsie, bierze się tak naprawdę ze sposobu hodowania. Dokładamy wiele starań, by zatrzymać naturę w mięsie – mówił Paweł Krajmas.

Przez cały sobotni dzień na Rynku występowały zespoły: „Akord”, Orkiestra Dęta z Zaczernia, Kapela Dzikie Wino, grupa „Tlen” oraz zespół Czeremszyna.

Pobawmy się kulinariami

W niedzielę (13 września) od godz. 10:00 drugi dzień „Świętomięsa Polskiego”. Ci, którzy przyjdą na Rynek, dostaną porcję zupy gulaszowej oraz porcję drobiu w warzywach. Organizatorzy wydadzą kilka tysięcy porcji. Poczęstunków będzie dużo więcej, zaplanowano także pokazy kulinarne i spotkania z ekspertami od mięsa.

– Będzie można się dowiedzieć, skąd pochodzi mięso, dlaczego tak smakuje, dlaczego kiełbasa tatarska ma 60 proc. wołowiny, a kabanos wołowy jest bardziej twardy. Ponadto będziemy też mówić, jak ustawić sobie dietę, dlaczego nie powinniśmy jeść tylko chudego mięsa, lub jak zrobić gulasz z karku. Pobawmy się kulinariami. Po to jest to święto – zachęca Paweł Krajmas.

„Świętomięs Polski” zakończy koncert Krzysztofa Krawczyka. Początek o godz. 20:15.

WALDEMAR BIENIEK

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama