Reklama

Ponad 800 osób podpisało się pod pomysłem budowy w Rzeszowie toru wyścigowego. Na Facebooku inicjatywa zyskała poparcie już 12 tysięcy internautów.

Pomysłodawcą budowy w Rzeszowie toru wyścigowego jest Arkadiusz Dorian Leśniak-Moczuk, student prawa Uniwersytetu Rzeszowskiego oraz Organizacji Produkcji Filmowej w Warszawskiej Szkole Filmowej.

– Pomysł to pewnego rodzaju ewolucja pasji motoryzacyjnej. W Rzeszowie odbywa się wiele imprez motoryzacyjnych, m.in. rajdy, 1/4 mili, drifting. Fanów motoryzacji w mieście nie brakuje, brakuje natomiast miejsca, gdzie można byłoby się spotkać i tę pasję rozwijać. Postanowiliśmy pomysł sprowadzić na ziemię, właśnie do Rzeszowa – mówi Arkadiusz Dorian Leśniak-Moczuk.

Gdzie mógłby powstać tor wyścigowy? Pomysłodawcy inwestycji wskazali, że mogłaby ona powstać na osiedlu Załęże. Wstępnie oszacowano, że budowa toru kosztowałby około 5 milionów złotych. Pomysł zgłoszono do budżetu obywatelskiego Rzeszowa, ale został odrzucony. To jednak nie zniechęca inicjatorów projektu. Zaczęli zbierać podpisy. Budowę toru w Rzeszowie do tej pory poparło ponad 800 osób. Akcja prowadzona jest także na Facebooku. Zyskała już poparcie 12 tysięcy internautów.

– Dążymy do realizacji projektu, a czy będzie on na południu, czy północy Rzeszowa to już nie ma większego znaczenia. Ważne żeby powstał – mówi Leśniak-Moczuk.

Z wstępnych wyliczeń wynika, że tor miałby długość około 3-4 kilometrów, najdłuższa prosta około 600 m. Całość miałaby zajmować powierzchnię ok. 20-40 hektarów. Wszystko zależy od ilości i formy zakrętów. Na torze mogłyby się odbywać wyścigi m.in. Pucharu Polski, wyścigowe Mistrzostwa Polski, Puchary KIA, czy Volkswagena.

– Ale również niedoceniany a bardzo prężnie rozwijający się drifting. Taki tor to nie tylko wyścigi, ale także szereg imprez motoryzacyjnych, które mogłyby się przyczynić do wielu inwestycji na terenie miasta, województwa. Należy dodać wynajmowanie toru przez stacje telewizyjne robiące różnego rodzaju programy motoryzacyjne. Każdy, kto chciałby spróbować swoich sił mógłby skorzystać z toru. Do tego dochodzą także szkoły bezpiecznej jazdy, oraz oczywiście szkoły rajdowe – wyjaśnia  Arkadiusz Dorian Leśniak-Moczuk.

Liczy na to, że pod budową toru wyścigowego w Rzeszowie podpisze się kilka tysięcy osób.

– Piszą do nas ludzie z całej Polski. Jest ogromne zainteresowanie obiektem, gdyż brakuje takiego toru z prawdziwego zdarzenia w Polsce. Na początku lutego jesteśmy umówieni na spotkanie z prezydentem. Chcemy przedstawić koncepcję inwestycji, pokazując przy tym siłę fanów motoryzacji. Oczekujemy poważnego potraktowania naszej inicjatywy, oraz nie poprzestaniemy na obietnicach. Zdajemy sobie sprawę, że jest to bardzo duże przedsięwzięcie, ale wierzymy również, że wspólnymi siłami uda nam się tego dokonać – uważa Arkadiusz Dorian Leśniak-Moczuk.

Wizualizację toru wykonała Ewa Karaś, studentka architektury Politechniki Rzeszowskiej.

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama