Zdjęcie: Maciej Brzana / Rzeszów News

Zachwala inicjatywy marszałka podkarpackiego z PiS, mówi o pilnej potrzebie budowy szpitala uniwersyteckiego i stworzeniu Centrum Kultury Studenckiej – tak poseł Wojciech Buczak, kandydat PiS na prezydenta Rzeszowa, chce przekonać do siebie studentów.

Są studenci, jest kampania wyborcza, więc to świetna okazja, aby zaledwie pół godziny przed inauguracją nowego roku akademickiego na Uniwersytecie Rzeszowskim, zaprezentować swoje pomysły dla studentów. Z takiego założenia wyszedł w poniedziałek Wojciech Buczak, kandydat PiS na prezydenta Rzeszowa.

Na początku poseł Buczak wypomniał ratuszowi, że przez osiem ostatnich lat dramatycznie spadła liczba studentów w mieście – z około 60 tys. do ponad 40 tysięcy. – Aby tak się nie działo, uczelnie nie mogą pozostać same sobie, dlatego miasto ma tutaj swoją rolę – udzielanie wparcia – mówił Wojciech Buczak.

PiS: Tańsze bilety dla studentów

Tu warto zaznaczyć, że po pierwsze, wszystkie uczelnie wyższe w kraju borykają się ze spadkiem liczby studentów, co wynika po prostu z niżu demograficznego, a po drugie, o tym, czy dany student wybierze taką, czy inną uczelnię decyduje jej prestiż i poziom nauczania, który kształtuje sama uczelnia, a samorząd na to większego wpływu nie ma.

Nie ma co ukrywać, że jeżeli możliwości finansowe studenta pozwalają mu uczyć się np. w Krakowie na prestiżowym Uniwersytecie Jagiellońskim, to nie wybierze on studiów na Uniwersytecie Rzeszowskim, choćby nie wiem co mu proponowali, jeśli poziom nauczania nie będzie tak samo wysoki. Mówiąc wprost, dyplom z UJ, póki co, robi większe wrażanie, niż z UR.

Szansą na zwiększenie liczby studentów w rzeszowskich uczelniach są młodzi z zagranicy, których z roku na rok jest coraz więcej w Rzeszowie. Obecnie jest około 2 tys. To im Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa, nie tak dawno proponował darmową komunikację miejską, co krytykował poseł Buczak i jego polityczne zaplecze w Radzie Miasta.

Politycy PiS proponowali wtedy, by ceny biletów dla studentów obniżono do jednej czwartej ceny biletu normalnego, czyli aktualnie 75 groszy. Obecnie płacą 1,5 zł. PiS, lansując wówczas swój pomysł, nie wiedział, ile taka propozycja będzie kosztować budżet miasta. Teraz już wie.

– Nie będzie to wielki koszt, którego budżet miasta by nie udźwignął. To około 7 mln zł rocznie. Studenci za bilet semestralny płaciłby nie 179 zł, a około 90 zł – obiecuje Buczak.

Owszem, 7 mln zł pewne to nie byłoby jakieś większe szaleństwo, ale 17 mln zł, to już tak, bo nie możemy zapominać, że niedawno Rada Miasta Rzeszowa wyraziła zgodę na wprowadzenie darmowych biletów dla dzieci i młodzieży szkolnej. Koszt tego dobrodziejstwa oszacowano właśnie na około 10 mln zł.

Powraca szpital uniwersytecki 

Wystąpienie Wojciecha Buczaka o studentach nie mogłoby się obyć bez kolejnego pstryczka o budowie szpitala uniwersyteckiego, tradycyjnie powtarzając, że miasto w tę inicjatywę powinno się zaangażować i że sprawa wymaga pilnego i szybkiego załatwienia. – Niekoniecznie mówimy tu o budowie olbrzymiego obiektu za miliony złotych, jak niektórzy proponują – mówił Wojciech Buczak.

„Niektórzy” to rzecz jasna Tadeusza Ferenc, główny przeciwnik Buczaka w walce o prezydenturę.  

Problem w tym, że być może koniecznym jest budowa nowego szpitala z bardzo prostego względu – nowy obiekt, wyposażenie, najlepsza kadra dydaktyczna, którą przyciągną nowoczesne wnętrza i sprzęt, to dla UR lepsza jakość badań, podniesienie prestiżu uczelni, w tym kierunku lekarskiego, a co za tym idzie, zwiększenie liczby studentów.

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - Google NewsObserwuj nas na Google News!

Więc może jednak warto się zastanowić, czy budowa nowego obiektu nie jest lepszym rozwiązaniem, niż dawanie uczelni zadłużonego szpitala (szpital uniwersytecki miał powstać na bazie szpitala przy ul. Szopena, na co nie zgodził się senat UR), gdzie zamiast inwestować w rozwój nauki, ładowałoby się kupę pieniędzy w ratowanie finansowego trupa.

Tym bardziej, że prof. Sylwester Czopek, rektor UR, w poniedziałek podczas inauguracji roku akademickiego, apelował do zgromadzonych parlamentarzystów, w tym Wojciecha Buczaka, o rozważne podejmowanie decyzji, których sednem jest dobro uczelni, a nie polityczny interes.

Poseł Buczak: stworzyć klub studencki

Wojciech Buczak punktował ratusz także za to, że chwali się, iż jest stolicą innowacji, a nie dba o to, aby w tej materii rozwijali się studenci, w przeciwieństwie do samorządu podkarpackiego, który jest na etapie tworzenia Podkarpackiego Centrum Innowacji – miejsca, gdzie studenci będą mogli – mówiąc najprościej – poeksperymentować. 

Rzecz w tym, że poseł Buczak chwalił to przedsięwzięcie i marszałka, bo ten, jak wiadomo jest również politykiem PiS, ale sam nie zaproponował nic od siebie w tej materii, poza niejasnym stwierdzeniem o udostępnianiu pomieszczeń studentom. Jakich? Na jakich zasadach? W jakim celu konkretnie? Tego już nie powiedział.

Kolejnym pomysłem Wojciecha Buczaka na to, aby w studentom w Rzeszowie żyło się lepiej jest Centrum Kultury Studenckiej. – Dziś zorganizowanie koncertu dla młodzieży to problem, bo zawsze pada pytanie: „gdzie to zrobić?”. Są sale koncertowe, jest Podpromie, ale to nie jest miejsce na prowadzanie bieżącej działalności kulturalnej. Studenci powinni mieć międzyuczelniany klub, w którym mogą realizować swoje inicjatywy – uważa Buczak.

Ratusz: Można cuda obiecywać

Ratusz odpowiada, że budowa klubu studenckiego nie jest zadaniem miasta. – Każda uczenia ma swój, a my musimy działać w granicach prawa – mówi krótko Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.

Co do reszty, miejscy urzędnicy podkreślają przede wszystkim, że rolą samorządu jest dbanie o klimat wokół miasta, by studenci chcieli w ogóle przyjeżdżać do Rzeszowa. – Nie samą nauką żyje student – słychać w ratuszu.

– Gwarantujemy dobre warunki do życia. Rzeszów jest ładny i bezpieczny, a do tego ceny nie są wysokie. Ponadto, jeżeli ktoś zaczyna u nas studiować, szczególnie na nowoczesnych kierunkach, praktycznie wie, że pracę ma zagwarantowaną. Na niektórych kierunkach firmy już na trzecim roku wyłapują najlepszych studentów i zatrudniają – twierdzi Maciej Chłodnicki.

Ratusz zwraca też uwagę na to, że miasto przyciąga inwestorów, a to również oznacza, że rzeszowscy studenci mogą liczyć na szybkie znalezienie pracy. – Dolina Lotnicza jest skorelowana z warunkami kształcenia na Politechnice Rzeszowskiej – rzuca przykład Chłodnicki.

A co z tańszymi biletami dla studentów, które obiecuje Wojciech Buczak? To realny pomysł? – Najlepiej składać obietnice, które nie przystają do rzeczywistości. Można obiecywać cuda i składać obietnice bez pokrycia, póki się nie bierze za to odpowiedzialności – mówi rzecznik Chłodnicki.

joanna.goscinska@rzeszow-news.pl

Reklama