Zdjęcie: Bartosz Frydrych / Rzeszów News

Bez obrońców drzew i bez dziennikarzy. O usunięciu drzew przy Szkole Podstawowej nr 25 w Rzeszowie urzędnicy w środę rozmawiali za zamkniętymi drzwiami w Urzędzie Marszałkowskim. 

Podczas wtorkowego protestu przeciwko wycince drzew na terenie Szkoły Podstawowej nr 25 jego uczestnicy poinformowali nas, że prezydent Rzeszowa Tadeusz Ferenc obiecał przyjrzeć się wnioskowi o wycinkę i skonsultować go z marszałkiem Władysławem Ortylem, dyrektorem szkoły i społecznikami broniącymi drzew. 

Do spotkania doszło już w środę po południu. Poza prezydentem Rzeszowa obecni byli na nim: jego zastępca Andrzej Gutkowski; Małgorzata Wojnowska, dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska i Rolnictwa; Bożena Zięba, dyrektor SP nr 25; Mariusz Trojan, wicedyrektor Departamentu Ochrony Środowiska Urzędu Marszałkowskiego i trzech pracowników tego  departamentu. 

W spotkaniu przez kilka minut uczestniczył także Łukasz Kotulak z portalu „Rzeszów 112”. Pozostałe rzeszowskie redakcje o spotkaniu dowiedziały się po fakcie. Dlaczego? Pozostanie to być może tajemnicą poliszynela.

Urząd Marszałkowski umywa ręce, twierdząc, że spotkanie zwołano na wniosek prezydenta Rzeszowa. Jego rzecznik Maciej Chłodnicki przekonuje, że na informowanie dziennikarzy zwyczajnie zabrakło czasu. – Wszystko działo się bardzo szybko, prezydent umówił spotkanie i natychmiast na nie wyruszył – twierdzi Chłodnicki. 

Jak ustaliliśmy, zaproszenie na spotkanie otrzymali społecznicy, którzy protestują przeciw wycince drzew, ale żadne z nich z przyczyn osobistych i zawodowych nie mogło w nim uczestniczyć. 

Drzewa zostaną wycięte

Konsultacje urzędników niczego nie zmieniły. Zarówno marszałek, jak i miasto wycinkę 21 świerków na terenie Szkoły Podstawowej nr 25 uważają za konieczną. Zgodnie z zapowiedziami rozpocznie się ona w październiku.  

Dyrektorka Bożena Zięba, na której wniosek drzewa zostaną wycięte, przypomniała podczas spotkania, że w lutym dwa rosnące na terenie szkoły świerki przewróciły się podczas wichury. Jej zdaniem pozostałe drzewa także są niebezpieczne. 

– Drzewa mają płytki system korzeniowy i martwicę korzeni, są niestabilne. Takie są wyniki ekspertyzy, wycinka jest konieczna – argumentowała, nie podając, jaka to ekspertyza, i kto ją przeprowadził.

Wymowne milczenie 

Po wycince dyrekcja szkoły ma posadzić 50 drzew, 30 iglastych i 20 liściastych. 

– Czy sadzenie kolejnych drzew iglastych ma sens, skoro nie puszczają one korzeni głęboko? Za 30 lat znowu będzie wycinka? – przekazał pytanie od społeczników dziennikarz.  

Zięba nie potrafiła jednak na nie odpowiedzieć, jąkała się i dukała. Na pomoc przyszli jej urzędnicy, którzy stwierdzili, że ostatecznie drzew liściastych posadzonych zostanie więcej niż iglastych. 

Sami urzędnicy zbyli milczeniem pytanie dziennikarza o to, czy przy okazji kolejnych wycinek planują konsultacje społeczne. 

marcin.czarnik@rzeszow-news.pl

Reklama