Zdjęcie: Piotr Woroniec jr / Rzeszów News

Ekolodzy wzięli miejskich urzędników na czas i sprawę wygrali – nie ma szans na to, aby w tym roku wypłaszać ptaki z parków w Rzeszowie.

Gawrony i gołębie nie są mile widziane w parkach. Przyczyny są co najmniej dwie – za dużo „plotkują”, a co za tym idzie, hałasują, co w szczególności o poranku nie jest sympatycznym budzikiem dla mieszkańców Rzeszowa. Poza tym, nikt nie lubi, idąc parkiem, niespodziewanego ptasiego „bombardowania”.

Z tej więc przyczyny od 2012 roku miasto na nasze rodzime ptaki nasyła sokoły i jastrzębie. Efekt? Gawrony nie hałasują, a gołębie nie „bombardują”, więc problemu z przeprowadzeniem kolejnej akcji być nie powinno. Ale to tylko nasz, rzeszowski punkt widzenia, bo w stolicy Polski wytropiono, iż na liście ptaków wypłaszanych, którą Rzeszów składa do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, nie ma dwóch gatunków.

Na ten trop wpadli ekolodzy z Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków z Warszawy, którzy miastu zarzucili, że płoszy ptaki wybiórczo, celując jedynie w gawrony, a to niezgodne z prawem. Rzeszowscy urzędnicy takim zarzutom zaprzeczali tłumacząc, że we wniosku do RDOŚ wpisują także inne gatunki, jak np. sierpówki, czy kwiczoły.

OTOP jednak nie dawał temu wiary i wytykał miejskim urzędnikom, że brakuje im na liście chociażby srok, które na Podkarpaciu także występują. I choć magistrat miał nadzieję jeszcze pod koniec lutego, że z zarzutami warszawskich ekologów się upora i z małym poślizgiem akcję wypłaszania przeprowadzi, tak dziś już nikt  nie ma złudzeń w tej kwestii.

– Sprawa się przeciąga. Człowiek, któremu zależy na ochronie mówi, że ma kolejne dowody, które chce złożyć w sprawie i tak procedura nie może się zakończyć. W związku z tym nie ma szans na to, że akcję wypłaszania w tym roku przeprowadzimy – wyjaśnia Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.

Czy to oznacza, że gawrony i gołębie wrócą do rzeszowskich parków i będą znów uprzykrzać życie mieszkańcom? – Jeszcze z nimi nie rozmawialiśmy na ten temat – żartuje Maciej Chłodnicki, a już poważnie tłumaczy, że z obserwacji, które miasto prowadzi, nie wynika, aby roczna przerwa doprowadziła parki do stanu sprzed kilku lat, kiedy do strącenia było aż 400 gniazd.

Ratusz zdradza także, że nowy wniosek do RDOŚ w sprawie wypłaszania ptaków planuje złożyć jeszcze w tym roku, aby zdążyć z formalnościami na koniec lutego 2019 roku i akcję spokojnie przeprowadzić.

Takie postawienie sprawy oznacza tylko tyle,  że w tym roku w Rzeszowie będzie królował tylko jeden jastrząb – Harris, który od 1 marca dzielnie walczy z gołębiami na Stadionie Miejskim.

(jg)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama