Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa, protestuje przeciwko planom przeniesienia siedziby Zakładu Gazowniczego ze stolicy Podkarpacia do Jasła. Ferenc napisał w tej sprawie ostry list do premier Beaty Szydło.

Polska Spółka Gazownictwa potwierdza, że siedziba rzeszowskiego Zakładu Gazowniczego ma być przeniesiona do Jasła, sam zakład w Rzeszowie ma być przekształcony w Gazownię. Dla pracowników niby ma się nic nie zmienić, a miejsca pracy zostaną zachowane.

PSG swoją decyzję o przeniesieniu siedziby zakładu z Rzeszowa do Jasła tłumaczy „nową strategią i strukturą organizacyjną” spółki.

Ale plany centrali nie podobają się pracownikom rzeszowskiego zakładu. „Jesteśmy zszokowani takim rozwiązaniem i sposobem, w jaki nas potraktowano. Świadczy to o podejściu naszych władz do pracowników” – napisali w liście pracownicy zakładu. Nie rozumieją, dlaczego likwiduje się zakład, który od wielu lat osiąga dodatnie wyniki finansowe.

„Takie rozwiązanie spowoduje trudności w procesach rozwojowych w sferze planistycznej, jak również realizacyjnej w Rzeszowie i województwie. Lokalizacja zakładu poza Rzeszowem spowoduje utrudnienia dla klientów działających w strefach ekonomicznych w tej okolicy” – uważają pracownicy.

Co to za „wyrównywanie szans”?

Pozostawienia siedziby zakładu w Rzeszowie domaga się także prezydent Tadeusz Ferenc. Do premier Beaty Szydło napisał list w tej sprawie. Ferenc prosi Szydło, by rząd PiS powstrzymał decyzję zarządu PSG.

Rzeszów jest jedynym miastem wojewódzkim, w którym nie będzie siedziby Zakładów Gazownictwa. Jest co prawda jeszcze województwo śląskie, gdzie zakład utrzymano w Zabrzu, ale tylko dlatego, że  jego siedziby nigdy nie było w Katowicach.

„Decyzję, dla której uzasadnieniem jest rzekoma troska o zrównoważony rozwój kraju i „wyrównywanie szans”, trudno traktować inaczej niż jako niezasłużoną karę za dynamiczny rozwój Rzeszowa” – czytamy w liście Tadeusza Ferenca do Beaty Szydło.

Według prezydenta skutki decyzji zarządu PSG „będą inne od zamierzonych”.

„Degradacja stolicy Podkarpacia, a do tego, niestety, przyczynia się przenoszenie bądź likwidacja podmiotów życia gospodarczego i społecznego, pociągnie za sobą osłabienie rozwoju całego regionu – strategicznego z punktu widzenia kontaktów Polski  z Ukrainą” – uważa Ferenc.

Realizacja partykularnych interesów?

Prezydent Rzeszowa twierdzi, że plany PSG to „eksperyment”.

„Pracownicy Zakładu w Rzeszowie i ich rodziny czują się pokrzywdzeni i zagrożeni utratą pracy (…), a wielu mieszkańców naszego miasta postrzega decyzję o przeniesieniu Zakładu jako realizację partykularnych interesów lokalnych liderów politycznych” – czytamy dalej w liście Tadeusza Ferenca.

Ferenc nazwisk polityków nie wymienia, ale nie trudno się domyślić, że chodzi mu o Bogdan Rzońcę, jasielskiego posła PiS, który jest zwolennikiem przeniesienia siedziby zakładu do Jasła.

Prezydent podkreśla, że „bardzo ceni” Beatę Szydło za „nad wyraz roztropne kierowanie pracami Rządu RP” i działania na „rzecz rozwoju gospodarczego”.

„Tym bardziej proszę Panią Premier o rozważenie, czy dla wizerunku Rządu RP oraz dla harmonijnego rozwoju naszego kraju likwidacja Zakładu Gazownictwa w Rzeszowie rzeczywiście jest korzystna” – zakończył prezydent Ferenc.

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama