Zdjęcie: za zgodą East News
Reklama

– Bojkotujmy firmy z Podkarpacia – zaapelował w środę na Facebooku znany polski reżyser Andrzej Saramonowicz. Twórca m.in. “Testosteronu”, czy “Lejdis” uważa, że “kupę naszego szmalu” należy zostawiać poza “strefą życia”.

Saramonowicz od dawna otwarcie krytykuje rządy PiS i “dobrą zmianę”, zaangażował się m.in. w obronę polskiego sądownictwa. W środę reżyser odniósł się do projektu uchwały sejmiku podkarpackiego, w którym PiS ma większość (po ostatnich wyborach będzie miał 25 na 33 radnych) na temat “strefy życia”.

Z inicjatywy Jacka Kotuli, radnego PiS i znanego obrońcy życia, sejmik chce przeforsować uchwałę, by Podkarpacie ogłoszono “strefą życia”, w której nie ma miejsca m.in. na aborcję, in vitro, ideologię gender, seksedukację i “ogólną demoralizację dzieci”. 

Podkarpacie, jak włoska Werona?

Kotula, przygotowując projekt uchwały, wzorował się na włoskiej Weronie i chce, by Podkarpacie było regionem pro-life. W rozmowie z radiomaryjnym “Naszym Dziennikiem” Kotula powiedział, że na Podkarpaciu są “ludzie z wartościami, ludzie sumienia”.

“W ten sposób pragniemy zadeklarować, że na Podkarpaciu są przestrzegane wartości chrześcijańskie i nie promuje się gender, eutanazji, aborcji, in vitro, seksedukacji czy generalnie demoralizacji dzieci. Chcemy promować prawe zachowania” – powiedział Jacek Kotula. 

Pomysł Kotuli popiera m.in. Bogdan Romaniuk (PiS), wicemarszałek podkarpacki. “Myślę, że jest też szansa, by w tych miejscach, gdzie rządzi Prawo i Sprawiedliwość, zostały podjęte podobne działania. Możemy być przykładem dla innych” – powiedział “ND” Romaniuk. 

Saramonowicz: konsekwentny bojkot

Pomysł wprowadzenia “strefy życia” na Podkarpaciu skomentował wspomniany reżyser Andrzej Saramonowicz. “Czytam, że Podkarpacie straszy, że zostanie “strefą życia”, czyli wprowadzi całkowity zakaz aborcji, in vitro, zakaże mówienia o dżender, mniejszościach seksualnych i jakiejkolwiek edukacji seksualnej. Tak zrobią, bo – jak twierdzą – mogą. I już” – napisał Saramonowicz. 

I jego zdaniem, jeżeli Podkarpacie rzeczywiście ma się stać “strefą życia”, to “my – strefa wielkomiejskiego bezeceństwa i rozpusty – powinniśmy tam przestać jeździć na wakacje letnie i zimowe”. “Zostawiajmy kupę naszego szmalu poza “strefą życia” po prostu” – zaapelował reżyser. 

Andrzej Saramonowicz postuluje, by “przestać kupować produkty pochodzące z Podkarpacia”. “Zrobimy sobie listę firm stamtąd i zaczniemy je – jedna po drugiej – konsekwentnie bojkotować. I zobaczymy, komu pierwszemu rura zmięknie” – dodał na koniec.

Internauci: “Pan nas obraża”

Wpis reżysera wywołał reakcje internautów pochodzących z Podkarpacia. “Obraża Pan nas mieszkających na Podkarpaciu. Nie wszyscy są tacy, jak Pan opisuje. Postępuje Pan teraz, jak PiS, dzieląc mieszkańców kraju na lepszych i gorszych, tylko według tego, gdzie żyją i mieszkają” – skomentowała Anna Knap.

Saramonowicz jej odpowiedział: “Sam mam rodzinę na Podkarpaciu. Ale nie widzę powodu, by patrzeć spokojnie na to, jak idioci zamieniają Polskę w kraj ciemnoty”.

Reklama

Do dyskusji włączył się m.in. Kuba Karyś, lider podkarpackiego Komitetu Obrony Demokracji. “Może na koniec wymieńcie nas na koraliki i paciorki, facetom załóżcie tykwy na członki, a kobietom obręcze na sutki i pokazujcie w cyrkach w tej pozostałej, jakże “wolnej” części naszego wspaniałego, solidarnego kraju” – napisał Karyś. 

“Tak się dzieli ludzi” – komentują inni internauci wezwanie Andrzej Saramonowicza do “bojkotu” podkarpackich firm. “To jest nieuleganie szantażowi obskuranckiej tłuszczy” – odpowiedział reżyser. Niektórzy mu przyklasnęli. “Od lat nie jeżdżę. Skansen infrastruktury i umysłów” – napisała o Podkarpaciu jedna z internautek.

Na naszym Facebooku w komentarzach do tekstu Saramonowicza odniósł się też wywołany do tablicy radny Jacek Kotula, autor kontrowersyjnego projektu uchwały o “strefie życia”.  “Ciemnotę Saramonowicza powinno się piętnować, tak jak jego badziewne filmy” – napisał. 

Lament prorządowych mediów

Było tylko kwestią czasu, gdy Andrzej Saramonowicz stanie się obiektem ataku prorządowych i prawicowych mediów. Portal TVP Info nazwał reżysera “gwiazdą TVN” (Saramonowicz jest częstym gościem “Drugiego śniadania mistrzów” w TVN24).

Oburzył się też powiązany z braćmi Karnowskimi portal WPolityce.pl. “Zaskakujące jest to, jak obrońca sądów „szanuje” poglądy innych!” – napisał portal Karnowskich. Telewizja Republika nazwała Saramonowicza “gwiazdą elit III RP”. “Ileż w nich pogardy!” – zakrzyczała propisowska TR.

Pojawiają się też wpisy na Twitterze od prawicowych dziennikarzy. “Ogłaszam, że nigdy ale to przenigdy nie kupię grama siarki z Tarnobrzegu ani magnezytu z Ropczyc, że o autobusie z Sanoku nie wspomnę. Tak mi dopomóż konstytucja” – zakpił Cezary Gmyz, korespondent TVP w Berlinie. 

“Boże! W skansenie chcą nas zamykać, produkty bojkotować. Obrazili się śmiertelnie” – napisała Anna Skiepko, szefowa anteny Radia Nadzieja. 

Saramonowicz: ironia, sarkazm 

Reżyser do tych tekstów też się już odniósł. Na Facebooku napisał, że TVP wcześniej nazywała go “totalnym celebrytą”, a teraz “gwiazdą TVN”.

“Co będzie jutro? (…) Jak wytłumaczyć różnym dziennikarskim idiotom, co to jest ironia? Sarkazm? Parabola? Wyśmianie głupoty przez absurdalizację? Jak opowiedzieć pijawce o lataniu?” – pyta Andrzej Saramonowicz. 

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Czytasz Rzeszów News? Twoje wsparcie pozwoli nam działać sprawniej.

 

Reklama