Ponad 160 roślin konopi indyjskich i 260 g marihuany zabezpieczyli rzeszowscy policjanci, którzy zlikwidowali nielegalną hodowlę konopi w prywatnym domu. Zatrzymali dwóch mężczyzn.

[Not a valid template]

 

– Policjanci wydziału kryminalnego nad tą sprawą pracowali około trzech tygodni – mówi Adam Szeląg z rzeszowskiej policji.

W poniedziałek (4 kwietnia) kryminalni wkroczyli do prywatnego domu jednorodzinnego przy ulicy Warneńczyka w Rzeszowie. Na poddaszu odkryli nielegalną hodowlę konopi indyjskich. Była profesjonalnie uprawiana. Hodowla miała specjalne światła i nagrzewnice. Były nawet elektroniczne mierniki wilgotności i temperatury.

– Rośliny miały około metra wysokości – twierdzi Szeląg. Policjanci zatrzymali dwóch mężczyzn, którzy wynajmowali dom: 38-letniego Mariusza W. i 44-letniego Piotra Ł.

– Właściciele nie mieli świadomości, że dom wynajęli pod uprawę konopi. Mężczyźni nie mieszkali w tym domu – mówi Dominik Miś z Prokuratury Rejonowej w Rzeszowie.

Policjanci na poddaszu domu odkryli 161 roślin konopi indyjskich. Znaleźli też 260 g suszu roślinnego. Badania potwierdziły, że to marihuana.

Policjanci przeszukali jeszcze mieszkania mężczyzn. U Mariusza W. znaleźli niewielkie ilości narkotyków. Jemu prokuratura postawiła trzy zarzuty: dwa dotyczące posiadania środków odurzających i jeden uprawy konopi. Piotr Ł. dostał dwa zarzuty o podobnym charakterze.

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - InstagramObserwuj nas na Instagramie!

– Przyznali się do uprawy do konopi, ale do posiadania narkotyków już nie – mówi prokurator Miś.

Mężczyznom grozi do 10 lat więzienia. Odmówili składania zeznań. Po przesłuchaniu obaj zostali zwolnieni. Prokuratura zastosowała wobec nich poręczenia majątkowe w wysokości 8 tys. zł, zakazy opuszczania kraju i dozory policyjne. Trzy razy w tygodniu mają się zgłaszać do najbliższej jednostki policji.

Prokuratura nie wie, jak długo funkcjonowała hodowla konopi przy ul. Warneńczyka. Według śledczych, na razie nic nie wskazuje, by policjanci do tej sprawy chcieli jeszcze kogoś zatrzymać.

– Gdyby tak było, to występowalibyśmy o tymczasowe aresztowanie już zatrzymanych mężczyzn – słyszymy  prokuraturze. Ale policjanci są zaskoczeni decyzją prokuratury.

– Mamy inne ustalone osoby, które były zamieszane w działalność hodowli. Poza tym, zatrzymani mężczyźni to nie są studenci, którzy postanowili sobie dorobić. To ludzie wcześniej karani, zamieszani w rozboje, udział w zorganizowanej grupie przestępczej działającej na Śląsku. Jeden z mężczyzn siedział w więzieniu. Decyzja prokuratury, by nie kierować wniosków o areszt, może nam mocno popsuć szyki – mówią nam rzeszowscy policjanci.

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama