Zdjęcie: Materiały prasowe

Juliusz Sieczkowski nie jest już prezesem Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Rzeszowie. 

– Taki bajzel, jaki jest z odbiorem śmieci od mieszkańców, był do tej pory nie spotykany. Pergole nie są oznaczone, nie ma na nich nowego regulaminu odbioru śmieci. Nie mogliśmy na to pozwolić, dlatego Juliusz Sieczkowski został odwołany – mówi Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.

MPGK odpowiada za wywóz śmieci od mieszkańców Rzeszowa. Od kwietnia obowiązują nowe zasady a od maja nowe wyższe ceny. O tym, że jest problem ze śmieciami od kilku dni sygnalizują nam mieszkańcy.

– Tony śmieci zalegają po wszystkich osiedlach we wszystkich pergolach. To efekt nowego systemu wywozu śmieci. Zróbcie coś z tym, bo inaczej wkrótce zjedzą nas szczury – alarmują mieszkańcy.

Sieczkowski: problemy do przewidzenia

Juliusza Sieczkowskiego w środę odwołała Rada Nadzorcza MPGK. – Nie znam jeszcze argumentów – mówi nam Sieczkowski. Ale twierdzi, że zwalanie na niego winy za to, że jest „bajzel” ze śmieciami, to jakieś nieporozumienie. 

–  To nie MPGK ustaliło nowy regulamin odbioru śmieci, tylko wydział gospodarki komunalnej, który nadzoruje wiceprezydent Rzeszowa Andrzej Gutkowski. Zmniejszono częstotliwość odbioru odpadów, należało się spodziewać, że będą takie problemy. My tylko kropka w kropkę realizowaliśmy zapisy regulaminu – twierdzi Juliusz Sieczkowski. 

Prezesem MPGK był od prawie 19 lat. Sieczkowski nie tylko stracił stanowisko, ale również całkowicie rozstał się ze spółką.

Ratusz: zmienili zasady i nie powiedzieli

Wiceprezydent Andrzej Gutkowski nie ma wątpliwości, że za „śmieciowy bałagan” odpowiada właśnie MPGK. – Spółka zmieniła harmonogram odbioru odpadów z domów jednorodzinnych. Śmieci zabierano np. 5 a nie 6 maja, o czym mieszkańcy nie wiedzieli – mówi nam Andrzej Gutkowski.

To nie wszystko. MPGK zmieniło także trasy przejazdu śmieciarek na rzeszowskich osiedlach. Wcześniej było tak, że pracownicy spółki mieli klucze do pergoli. Sami je otwierali. Zasady tak zmieniono, że pergole mają być otwarte na stałe i tylko z tych będą  zabierane śmieci.

– Gdy pergola była zamknięta, to śmieci nie wywożono, mimo, że kosze były pełne a pracownicy MPGK pergole mogli otworzyć. Zarząd spółki o tych zmianach nie poinformował pisemnie z odpowiednim wyprzedzeniem zarządców nieruchomości, by mogli się oni dostosować do oczekiwań MPGK – twierdzi wiceprezydent Gutkowski.

– Powstał wielki galimatias. Tak wielkiego bałaganu wcześniej nie mieliśmy – dodaje. 

Fot. MPGK Rzeszów. Na zdjęciu Juliusz Sieczkowski

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama