Zakup dwóch służbowych samochodów elektrycznych dla Urzędu Miasta w Rzeszowie to nie taka prosta sprawa. Pierwszy przetarg zakończył się fiaskiem – żadna firma się nie zgłosiła.
„Klątwa” przetargowa dotknęła już nie tylko inwestycje – te większe i mniejsze – ale również i takie plany, jak zakup dwóch elektrycznych samochodów służbowych. Miasto szukając dostawcy e-pojazdów ogłosiło przetarg na początku sierpnia.
W poniedziałek, po otwarciu ofert, okazało się, że żadna firma nie chce sprzedać ratuszowi elektrycznych samochodów. – Postępowanie przetargowe musieliśmy unieważnić. Nowy przetarg ogłosimy we wrześniu – zapowiada Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.
Ratusz na zakup dwóch samochodów elektrycznych w budżecie miasta ma zapisane 300 tys. zł. Za te pieniądze chce kupić nowe pojazdy, wyprodukowane w 2018 roku. Ponadto, samochody muszą być wyposażone w akumulatory trakcyjne oraz mieć cztery lub pięć drzwi.
Mimo pierwszego przetargowego fiaska, ratusz nie traci nadziei, że nowe samochody wyjadą na ulice jeszcze w tym roku. Do zakupu „elektryków” miasto jest zobowiązane w wyniku przystąpienia do rządowego programu ektromobilności. Do 2025 roku 30 proc. taboru wykorzystywanego przez samorząd musi być elektryczny.
Urząd Miasta obecnie posiada cztery samochody służbowe: 10-letnią KIA carnival o przebiegu 400 tys. km, czteroletniego forda mondeo – 120 tys. km, trzyletniego 7-osobowego seata alhambra – 100 tys. km. Najnowszym nabytkiem ratusza jest skoda kodiaq, która pojawiła się w magistracie w styczniu tego roku.
Dotychczas ratusz na kupno samochodów wydawał od 113 tys. do 132 tys. zł. Z aut korzystają prezydent, jego zastępcy, dyrektorzy wydziałów oraz pracownicy jednostek organizacyjnych magistratu.
(jg)
redakcja@rzeszow-news.pl