Zdjęcie: Pixabay

Około 100 tys. zł więcej musi miasto Rzeszów zapłacić za styczniowe rachunki za prąd niż rok temu. Polska Grupa Energetyczna zapewnia, że pieniądze odda.  

Miasto Rzeszów pod koniec 2018 roku podpisało umowę z PGE Obrót na dostawę prądu. Wzrost cen był ogromny, aż o 68 procent! W poprzednich latach miasto każdego roku za prąd płaciło w granicach 13 mln zł, po podwyżce roczne rachunki dobijałyby do kwoty 22 mln zł! Już wtedy ratusz alarmował, że ucierpią na tym niektóre inwestycje

Ratusz: przepisy sobie, dostawcy sobie

Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa, protestacyjne listy pisał do premiera RP Mateusza Morawieckiego oraz prezesa PGE Obrót. Ostatnie z 31 grudnia ub. r. nawiązywało do nowelizacji ustawy o prądzie, którą Sejm w ekspresowym tempie przyjął tuż po ubiegłorocznych świętach Bożego Narodzenia, by podwyżek nie było. 

Nowelę również w ekspresowym tempie podpisał Andrzej Duda, prezydent RP, „zamrażając” podwyżki cen prądu w 2019 roku. Dla samorządów miało to oznaczać, że faktury za prąd nie przysporzą im w tym roku bólu głowy. Stało się inaczej.

– Pod koniec lutego otrzymaliśmy pierwsze tegoroczne faktury za korzystanie z prądu w styczniu. Okazało się, że dostawca wystawi je bazując na znacznie wyższych stawkach niż wynika to obecnej z ustawy – mówi Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.

– Faktury, zgodnie z prawem, będziemy musieli opłacić na taką kwotę, jaką wskazują. Niemniej jednak, będziemy kierować w tej sprawie pisma do premiera Morawieckiego i PGE, aby tę sprawę wyjaśnili, bo nie może być tak, że przepisy sobie, a dostawca prądu sobie – dodaje.

Jak było rok temu? Jak teraz?

PGE dostarcza prąd do samego ratusza, jego wszystkich wydziałów porozrzucanych po całym mieście, jak również do jednostek organizacyjnych miasta, np. Miejskiego Zarządu Dróg, czy Zarządu Zieleni Miejskiej. Dotyczy to także szkół, szpitali, czy ulicznych latarni.

Ratusz w poprzednich latach hurtowo zamawiał prąd i przy dużych ilościach zużytej energii mógł liczyć na upusty. Tadeusz Ferenc też nie może pojąć, dlaczego spółki energetyczne mogą samorządom iść na rękę, ale do kieszeni zwykłego Kowalskiego zaglądają dużo głębiej. Ten problem prezydent Rzeszowa sygnalizował już w maju ub. r.  

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - Google NewsObserwuj nas na Google News!

Jak się dowiadujemy, zużycie prądu z miejskich jednostek jest sczytywane z 400 liczników. Styczniowe rachunki są wyższe aż o ok. 100 tys. zł w porównaniu z rachunkami ze stycznia 2018 roku. I takie będą też w kolejnych miesiącach. 

Dla przykładu w budynku przy placu Ofiar Getta, gdzie znajdują się wydziały edukacji, komunikacji, biuro ewidencji działalności gospodarczej oraz Urząd Stanu Cywilnego, w styczniu 2018 roku zużyto ponad 10 tys. kWh. Do zapłaty miasto miało 2845 zł. W styczniu br. ilość zużytego prądu była niewiele wyższa, ale do zapłaty jest już prawie 5000 zł!

Co prawda PGE Obrót na nowej fakturze obniżył akcyzę, ale nie ma to żadnego przełożenia na finalny rachunek, który trzeba zapłacić.    

PGE Obrót: faktury pomniejszymy

Co teraz? Póki co nie wiadomo, bo do znowelizowanej ustawy nie ma tzw. przepisów wykonawczych. Mariusz Majewski, rzecznik PGE Obrót, zapewnia, że żaden samorząd, w tym Rzeszów, w ostatecznym rozliczeniu nie powinien zapłacić więcej niż to wynika ze znowelizowanej w ub. r. ustawy – tej, która podwyżki ceny prądu „zamroziła”.  

– Faktura została wystawiona na kwotę wyższą, wynikającą z wcześniej podpisanej umowy, bo nie mieliśmy szans na jej skorygowanie. Niemniej jednak, Rzeszów nic na tym nie straci, ponieważ nadpłata zostanie wyrównana – deklaruje Mariusz Majewski.

Według zapewnień spółki energetycznej, Rzeszów teraz zapłaci więcej, ale przy następnej fakturze kwota zostanie odpowiednio pomniejszona. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami rządu, stan zawieszenia ma trwać do 1 kwietnia. Do tego czasu wszystkie zawarte umowy dostawców prądu z samorządami powinny być już renegocjowane.

Warto dodać, że rząd PiS podwyżki cen prądu „zamroził” tylko na 2019 rok. Politycy opozycji uważają, że w 2020 roku rachunki za energię elektryczną mogą być jeszcze wyższe i gdy już będzie po wyborach parlamentarnych, to nikt ich już nie zatrzyma. 

joann.goscinska@rzeszow-news.pl

Reklama