Fot. Piotr Woroniec jr / Rzeszów News. Na zdjęciu Andrzej Szlachta

„Bardzo proszę, żeby pani takiego mentorskiego tonu nie stosowała, bo nawet to nie jest stosowne jako kobiecie” – to słowa rzeszowskiego posła PiS Andrzeja do posłanki Platformy Obywatelskiej Izabeli Leszczyny. 

Podczas czwartkowego posiedzenia Komisji Finansów Publicznych Izabela Leszczyna, posłanka PO, dostała ważną życiową „lekcję” od Andrzeja Szlachty, rzeszowskiego posła PiS, byłego prezydenta Rzeszowa, szefa sejmowej komisji. 

„Bardzo proszę, żeby pani takiego mentorskiego tonu nie stosowała, bo nawet to nie jest stosowne jako kobiecie” – zwrócił się Andrzej Szlachta do Izabeli Leszczyny. 

W odpowiedzi usłyszał: „Panie pośle! Ja jestem posłem. Ja dla pana nie jestem żadną kobietą! Ja jestem posłem na Sejm RP, tak samo jak pan”. 

Dzień, jak co dzień. Praca w jednej z ważniejszych komisji sejmowych wre, a jej przewodniczący przecież rzucił tylko seksistowską uwagę. Izabela Leszczyna „reprymendą” Andrzeja Szlachty podzieliła się na Twitterze. 

„W sejmie dowiedziałam się od Przewodniczącego Komisji Finansów Publicznych z PiS, że kobiety nie powinny wypowiadać się w „takim mentorskim tonie”” – napisała Leszczyna i dodała nagranie, uwieczniające słowa Andrzeja Szlachty. Posłanka PO opatrzyła je hashtagami: „#kobietateżczłowiek” i „#seksizmPiS”. 

Nagranie możecie zobaczyć TUTAJ.

Pod „tweetem” pojawiło się od razu mnóstwo ironicznych komentarzy: „Ale klapsa nie dał”, „Aż dziw, że jeszcze kobiety mogą być w tej komisji”. „Brawo, Pani Poseł. Podziwiam i życzę jeszcze mocniejszych nerwów, bo w konfrontacji z takimi skandalicznymi zachowaniami niezmiernie trudno nie dać klapsa”. 

Pojawiły się także krytyczne uwagi pod adresem samego Andrzeja Szlachty. „Pan Przewodniczący ma po prostu straszne kompleksy”, „Co za brak profesjonalizmu. Najlepiej, żeby kobiety milczały. Zwłaszcza te inteligentne”. 

Znalazła się też jedna porada: „Odpowiedziałabym temu Panu, iż gdybym miała prawdziwego mężczyznę przed sobą, to bym nie musiała takiego tonu przybierać. A tak? No cóż…”. 

O sprawie napisał także satyryczny serwis „Aszdziennik”, który gdzie wyjaśnił, jak „właściwie” powinna zachować się posłanka. Zamiast zareagować „agresywnie”, powinna „grzecznie dać się przywołać do porządku przez starszego kolegę, który wie lepiej” i pamiętać, że „miejsce damy jest w domu, a nie tam, gdzie dorośli rozmawiają o polityce”. 

(jg)

redakcja@rzeszow-news.pl

NAPISZ KOMENTARZ:
Reklama