Zdjęcie: Kamil Pudełko / Rzeszów News. Na zdjęciu I Marsz Równości w Rzeszowie z 30 czerwca 2018 roku

Radni PiS domagają się, aby Rada Miasta Rzeszowa sprzeciwiła się „nachalnej promocji ideologii związanej z ruchami LGBT”. Głosowanie w tej sprawie w środę. 

„Ruch LGBT i gender zagrażają naszej tożsamości, zagrażają naszemu narodowi, zagrażają polskiemu państwu” – stwierdził lider PiS Jarosław Kaczyński podczas konferencji „Być Polakiem – duma i powinność”, która odbyła się kilka miesięcy temu we Włocławku.

Radni PiS w Radzie Miasta Rzeszowa, idąc tym tropem, konsekwentnie wpisują się w narrację swojego politycznego lidera. Dowód? Złożony 4 czerwca wniosek o zwołanie nadzwyczajnej sesji Rady Miasta ws. II Marszu Równości, który, pomimo różnych perturbacji, ma się odbyć 22 czerwca w Rzeszowie.  

Sesja w tym temacie ma odbyć się w środę (12 czerwca), a jej celem jest wyrażenie sprzeciwu Rady Miasta przeciwko „nachalnej promocji ideologii związanej z ruchami LGBT” i rozliczaniem pozostałych radnych z ich światopoglądu. 

– Chcemy, aby Rada Miasta w środę jasno określiła swoje stanowisko – czy jest „za” tym, aby promować w przestrzeni publicznej ideologię związaną z ruchami LGBT, czy jest przeciwko nachalnym próbom presji, którą te środowiska wywierają na przestrzeń publiczną – mówi Marcin Fijołek, szef klubu PiS. – Ta sesja jasno odpowie na proste pytania – uważa.

Zgadza się, środowa sesja odpowie na proste pytanie, czy Rada Miasta jest „za” jednym z podstawowych i najważniejszych, tuż obok wolności wypowiedzi, prawem do wolności zgromadzeń, które umożliwia wyrażanie własnych poglądów, czy przeciw. Tu warto dodać, że w Polsce wolność zgromadzeń gwarantuje Powszechna Deklaracja Praw człowieka z 1948 roku i Europejska Konwencja Praw Człowieka z 1950 roku, a także art 57. Konstytucji RP. 

Radni PiS podczas środowej sesji nie zamierzają także popuścić Tadeuszowi Ferencowi, prezydentowi Rzeszowa. Są rozczarowani, że prezydent nie odwołał się od wydanego w sobotę wyroku sądu o uchyleniu jego decyzji ws. zakazu Marszu Równości

– Dla nas taka decyzja jest kompletnie niezrozumiała. Mamy wrażenie, że prezydent wystraszył się głosów, które były kierowane ze strony Roberta Biedronia (Wiosna) czy Włodzimierza Czarzastego (SLD) – mówił Marcin Fijołek. 

Zarówno Biedroń, jak i Czarzasty krytykowali Tadeusza Ferenca za decyzję, a SLD wycofało mu swoje poparcie w wyborach parlamentarnych. Miasto decyzję o braku odwołania się od wyroku sądu tłumaczy krótko. – Były małe szanse na to, że sąd w drugiej instancji zmieni wyrok – mówi Agnieszka Siwak-Krzywonos z biura prasowego Urzędu Miasta Rzeszowa. 

joanna.goscinska@rzeszow-news.pl

Reklama