Wizualizacja: materiały PiS z 2018 roku

– To bardzo ważna inwestycja dla miasta – mówi Wojciech Buczak, kandydat PiS na prezydenta Rzeszowa. Nadal nie ma wiaduktu łączącego ulice Hoffmanowej i Wyspiańskiego. Ratusz twierdzi, że inwestycja jest opracowywana. 

Osiedla Franciszka Kotuli, Krakowska-Południe i Kmity łączy ul. Wyspiańskiego, którą duża część mieszkańców codziennie dojeżdża do centrum. Jezdnia jest wąska, przecina ją przejazd kolejowy w rejonie ul. ks. Jałowego, w godzinach szczytu tworzą się tu korki.

Już od kilku lat mówi się o budowie wiaduktu łączącego ul. Wyspiańskiego z ul. Hoffmanowej, który miałby upłynnić ruch w centrum miasta. Nie raz wnioskowali o to radni Platformy Obywatelskiej, czy PiS.

Ci drudzy, na czele ze swoim kandydatem na prezydenta Rzeszowa, posłem Wojciechem Buczakiem, w czwartek ponownie upomnieli się o budowę wiaduktu. – To bardzo ważna inwestycja dla Rzeszowa, szczególnie dla osiedli położonych wzdłuż linii kolejowej – mówił Wojciech Buczak. 

Skrytykował ratusz za to, że do tej pory wiaduktu nie wybudowano. – Teraz o tej inwestycji trzeba myśleć kompleksowo i wiadukt poprowadzić w przyszłości także w kierunku południowym – aż do ul. Podkarpackiej – uważa poseł PiS.

Robert Kultys, radny PiS, z kolei wypomniał ratuszowi, że budowa wiaduktu jest już bardzo opóźniona.

– Niedługo ruszy budowa kolei aglomeracyjnej. Wzdłuż torów będzie budowane centrum serwisowe dla pojazdów kolei – przejazd na ul. Jałowego będzie cały czas zamknięty, a to oznacza problemy z dotarciem do zachodniej części Rzeszowa, co zresztą już jest odczuwalne – twierdzi Kultys.

Zdjęcie: Materiały Komitetu Wyborczego PiS

Miasto odpowiada: o budowie wiaduktu nie zapominamy. Miałby on mieć dwie jezdnie i cztery pasy ruchu. Wiadukt rozpoczynałby się na wysokości dawnego targowiska przy ul. Wyspiańskiego i ciągnąłby się prosto aż do ul. Hoffmanowej, przecinając tereny firmy Zelmer.  

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - Google NewsObserwuj nas na Google News!

Inwestycja szacowana na ok. 60 mln zł jest zapisana w Wieloletniej Prognozie Finansowej. Miasto ma też gotową koncepcję inwestycji. Trwają również prace nad uchwaleniem planu zagospodarowania przestrzennego na tym terenie, o co lubią się gardłować politycy PiS. Termin budowy wiaduktu jest jednak dość odległy – rok 2026.

Urzędnicy twierdzą, że największą przeszkodą w przyspieszeniu prac nad inwestycją są jednak przeciągające się rozmowy z wojskiem – właścicielem części terenów przez które przebiegałby wiadukt.

– Rozmowy są trudne, ponieważ mówimy o terenach zamkniętych, które podlegają zupełnie innym przepisom. Decyzję w tej sprawie musi wydać także Ministerstwo Obrony Narodowej – twierdzi Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.

Poza tym, ratusz uważa, że budowa wiaduktu powinna uwzględniać potrzeby przyszłych mieszkańców bloków, które miałyby powstać na „pozelmerowskich” działkach. Od lat interesują się nimi deweloperzy. – Zjazd z wiaduktu powinien być także do przyszłych bloków. Trzeba stworzyć koncepcję urbanistyczną dla całego terenu – uważa Chłodnicki. 

Ratusz twierdzi, że politycy PiS, upominając się o budowę wiaduktu, nie wiedzą, że miasto pracuje nad inwestycją. – Radni, mimo wszystko, powinni to wiedzieć – mówi Maciej Chłodnicki. 

(jg)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama