Zdjęcie: Pixabay

Centralne Biuro Śledcze Policji urządziło nalot na lokale, w których działają nocne kluby ze striptizem, dawniej pod marką Cocomo. Akcję przeprowadzono m.in. w Rzeszowie.

O nalocie na nocne kluby w całej Polsce poinformowała w sobotę Wirtualna Polska, a za nią informacje o akcji CBŚP powieliło TVP Info. Z nieoficjalnych informacji WP wynika, że policjanci zatrzymali w całym kraju ponad 20 osób, którym prokuratorzy chcą postawić m.in. zarzut prania pieniędzy, a także rozbojów.

Ten drugi zarzut jest ciekawy, bo tak zakwalifikowano przypadki klientów, którzy odwiedzali nocne kluby. Byli upajani alkoholem, do którego dodawano narkotyki. Klienci klubów go-go tracili świadomość, co wykorzystywała obsługa lokalów i okradała ludzi. Tak przed laty funkcjonowały kluby pod marką Cocomo, z polskich centrów miast zniknęły w 2014 roku.

Na ich miejsce powstały nowe lokale striptizerskie, ale metody zwabiania ludzi do klubów nie zmieniły się. Cocomo także działało w Rzeszowie – w Rynku, na jego miejsce powstał podobny klub. Po Rynku już nie kręcą się dziewczyny z parasolkami, które zwabiały mężczyzn na striptiz. Ich znakiem charakterystycznym są opaski na rękach.

TVP Info poinformowało, że CBŚP zrobiło nalot na kilkanaście klubów nocnych w całym kraju m.in. w Warszawie, Krakowie, Rzeszowie, Poznaniu, Lublinie i w Trójmieście. Podinsp. Iwona Jurkiewicz, rzecznik CBŚP, potwierdziła, że policjanci pojawili się także w jednym z lokali w Rzeszowie, szczegółów operacji „ogromnego przedsięwzięcia” jednak nie zdradza.

– Z uwagi na dobro prowadzonego postępowania – wyjaśnia nam podinsp. Jurkiewicz. Policyjne śledztwo nadzoruje dolnośląski oddział Prokuratury Krajowej we Wrocławiu. To właśnie tam dowożone są zatrzymane osoby i to tam mają usłyszeć zarzuty. Wrocławska prokuratura na temat swoich działań na razie milczy. 

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama