– Nikt niczego nie zaniedbał – zapewnia Konrad Fijołek, prezydent Rzeszowa. MPWiK twierdzi, że miejski system uzdatniania wody działa bez zarzutu.
Konrad Fijołek i Marek Ustrobiński, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji, w czwartek zapewniali, że woda w Rzeszowie jest bezpieczna. To na miejską sieć padło główne podejrzenie odpowiedzialności za masowe zakażenia legionellą.
W czwartek Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Rzeszowie podała wyniki badań kolejnych próbek wody ciepłej – spośród dziewięciu, w trzech potwierdzono wysoki poziom bakterii legionella, a w czwartej jej wzrost.
Fijołek: niczego nie pominięto
W 10 próbkach wody zimnej legionelli nie stwierdzono. Bakterii, która wywołuje ostre zapalenie płuc spowodowane wdychaniem skażonej wody, nie ujawniono także w pierwszych próbkach wody zimnej, gdy sanepid 28 sierpnia przedstawiał wyniki badań.
Brak legionelli w wodzie zimnej dla władz Rzeszowa i MPWiK jest jasnym sygnałem, że woda w naszym mieście jest czysta. – Podlega bardzo dobremu, chyba jednemu z najbardziej nowoczesnych w Europie, systemowi uzdatniania – mówił Konrad Fijołek.
Zamieszanie z jakością wody w Rzeszowie jest duże. Bo choć sanepid nie potwierdza, że źródłem legionelli jest miejska sieć, to Ministerstwo Zdrowia już po pierwszych wynikach badań, na prawdopodobnego winnego zakażeń wskazało właśnie rzeszowskie wodociągi.
– W Rzeszowie woda była i jest czysta. System uzdatniania wody jest bardzo dobry. Nikt niczego nie pominął, niczego nie zaniedbał – zapewniał prezydent Fijołek. Za sanepidem, powtórzył, że ognisko epidemii w mieście wygasza, liczba nowych osób zakażonych spada.
Miasto: woda zdatna do picia
Marek Ustrobiński, prezes MPWiK, mówił, że czwartkowe wyniki badań wody przedstawione przez sanepid dotyczą próbek pobranych jeszcze przed dezynfekcją sieci, którą przeprowadzono w sobotę i niedzielę (26-27 sierpnia). Dezynfekcja była prewencyjna.
Bądź na bieżąco.
Obserwuj nas na Google News!Ustrobiński w czwartek powiedział, że już 18 sierpnia, gdy do miasta dotarły pierwsze sygnały o masowych zakażeniach legionellą, MPWiK przeprowadził gruntową kontrolę i inspekcję wszystkich swoich systemów uzdatniania wody na ujęciu w Zwięczycy.
– Sprawdziliśmy system wstępnego ozonowania, ozonowania pośredniego, filtry piaskowe i antracytowe, aktywne filtry węglowe – ich poprawność działania, a także system dozowania chloru, dwutlenku chloru, poprawność pracy reaktorów ultrafioletowych – mówił Ustrobiński.
Reaktory ultrafioletowe naświetlają wodę zanim zostanie ona dostarczona do wodociągów, a potem trafi do kranów w rzeszowskich domach i mieszkaniach. Władze MPWiK twierdzą, że kontrola miejskiej sieci wodociągowej nie wykazała jakichkolwiek uchybień.
– Ten pięciostopniowy system sprawdził się w tej kryzysowej sytuacji – uważa Konrad Fijołek. – Woda jest na bieżąco kontrolowana. Woda jest bezpieczna i zdatna do pobicia – mówią zgodnie władze Rzeszowa i MPWiK.
Czekają na ustalenia sanepidu
Ale nie mają odpowiedzi na pytanie, dlaczego legionellę wykryto w próbkach wody ciepłej. Miasto czeka w tej sprawie na ustalenia sanepidu. Zapewnia, że od początku wybuchu epidemii ściśle współpracuje z sanepidem i nadal tak będzie.
W czwartek (31 sierpnia) sanepid poinformował, że chorobę legionistów potwierdzono już u 157 osób, zmarło 18 osób. Najwięcej osób zakażonych jest w Rzeszowie – 106.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl