Z 3,6 zł na 4 zł miały wzrosnąć ceny biletów na przejazd miejskimi autobusami w Rzeszowie. Tymczasowy prezydent Marek Bajdak powiedział „nie”.
Anna Kowalska, dyrektor Zarządu Transportu Miejskiego w Rzeszowie, twierdzi, że dyskusja o wzroście cen biletów prowadzona jest od dawna. – I mówimy wyłącznie o podniesieniu cen biletów papierowych, jednoprzejazdowych. Ceny biletów elektronicznych i okresowych nie zmieniłyby się – podkreśla dyrektor Kowalska.
Propozycja podniesienia cen biletów była taka: normalnych z 3,6 zł na 4 zł, ulgowych (np. dla studentów) z 1,8 zł na 2 zł i samorządowych (np. dla uczniów i emerytów) z 2,1 zł na 2,4 zł. Ceny tych biletów kupowanych za pośrednictwem choćby elektronicznej portmonetki zostałyby utrzymane na dotychczasowym poziomie.
Skąd w ogóle pomysł podwyższenia cen biletów papierowych? – Mamy problemy techniczne z biletomatami w autobusach. Czasami nie wydają reszty, np. 20 groszy. Z nimi jest największy problem. Zacinają się tarcze w urządzeniach. Proponując wzrost cen tych biletów, chcieliśmy obniżyć koszty obsługi biletomatów – tłumaczy Anna Kowalska.
Zasobnik na monety szybko się wyczerpuje. Ten na 20-groszówki najszybciej, stąd częste problemy z wydawaniem reszty.
Drugi powód planowanych podwyżek, to próba załatania dziury finansowej, wywołanej przez pandemię koronawirusa. Z powodu covidowych ograniczeń w autobusach może być zajętych 50 procent miejsc. W 2020 roku wpływy ZTM z tytułu sprzedaży biletów wyniosły ponad 21 mln zł, w 2019 r. było 33 mln zł. Spadek jest ok. 34-procentowy.
W autobusach jest mniej pasażerów, w różnych okresach waha się między 40 a 50 procent. – Miasto dopłaca do biletów ulgowych. Skądś te pieniądze trzeba brać. Przy okazji rozmów o wprowadzeniu biletu integracyjnego razem z PKS, chcieliśmy załatwić inny problem – przeciążonych biletomatów 20-groszówkami – twierdzi Anna Kowalska.
Projekt podwyżek cen biletów papierowych w czwartek do pełniącego funkcję prezydenta Rzeszowa Marka Bajdaka zaniósł Tomasz Wesołowski, wicedyrektor ZTM. Bajdak doskonale wiedział, że chodzi o podwyżki cen wybranych biletów, a nie wszystkich, ale dokumentu finalnie nie podpisał. – To politycznie niepoprawne – miał stwierdzić.
Marek Bajdak tymczasowym prezydentem Rzeszowa jest od 25 lutego. Na stanowisko został mianowany przez premiera RP po wcześniejszym wniosku wojewody Ewy Leniart, która ma startować w wyborach z poparciem PiS. Bajdak przestraszył się, że po podwyżce cen biletów spadnie na niego krytyka, a rykoszetem uderzy ona jeszcze w Leniart.
Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa, twierdzi, że powód odrzucenia projektu podwyższonych cen biletów przez Marka Bajda był inny. – Każda rodzina w Rzeszowie odczuwa skutki pandemii. To nie jest absolutnie dobry czas na wprowadzanie podwyżek. Prezydent takiej uchwały nie podpisze – mówi Chłodnicki.
Finalnie o cenach biletów i tak decydowaliby radni miejscy.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl