Zdjęcie: Sebastian Stankiewicz / Rzeszów News
Reklama

Miasto przeprasza mieszkańców za “niegodności”, jednocześnie apeluje “o wyrozumiałość i życzliwe podejście do podobnych sytuacji”.

W miniony weekend w Rzeszowie (10-11 czerwca) w okolicach Żwirowni odbywały się zawodowe triathlonowe (pływanie, jazda na rowerze i bieganie). Nieprzejezdne były ulice: Kwiatkowskiego, Strażacka, Jachowicza, Grabskiego, Budziwojska, Jana Pawła II i Podleśna.

Mieszkańcy się skarżyli.- Zakorkowane są nawet malutkie uliczki. Organizacja jest fatalna. Od czego są bulwary? Mało tam jest miejsca do kręcenia rowerami, biegania? – sygnalizowali nam w weekend

 

Ratusz: uprzedzaliśmy 

Mieszkańcy twierdzili, że miasto nie zadbało o właściwe oznakowanie zamkniętych ulic i poinformowanie w porę o utrudnieniach w ruchu. Marzena Kłeczek-Krawiec, rzecznik prezydenta Rzeszowa, temu zaprzecza.

– Od czwartku na tablicach informacyjnych nad ulicami wyświetlaliśmy komunikaty z ostrzeżeniami o utrudnieniach w ruchu w weekend – przekonuje rzecznik Kłeczek-Krawiec, dodając, że na początku ubiegłego tygodnia do mediów trafiły informacje o utrudnieniach. 

Wcześniej miasto o utrudnieniach informowało na swoich stronach internetowych, w mediach społecznościowych. Informował o tym też Zarząd Transportu Miejskiego. 

Urzędnicy mówią, że stowarzyszenie Swimtri, główny organizatorów zawodów triathlonowych, już na tydzień przed zawodami zamontowało w rejonie przebiegu trasy tabliczki informujące o przewidywanych utrudnieniach.

– Były montowane przy każdym skrzyżowaniu na trasie zawodów – przekazuje Marzena Kłeczek-Krawiec. W najbardziej uczęszczanych miejscach, jak np. sklepy w rejonie ul. Kwiatkowskiego, zawieszono plakaty. Okolicznym mieszkańcom rozniesiono 2100 ulotek.

Reklama

– Służby porządkowe oraz wolontariusze w miarę możliwości przepuszczali pieszych i pojazdy, kiedy było to konieczne, kierowali na objazdy – mówią miejscy urzędnicy, 

Twierdzą, że tylko w niedzielę, od 10:15 do 14:30, nie było możliwości przejazdu, ze względów bezpieczeństwa. W tym czasie 350 zawodników rywalizowało na trasie, niektórzy rowerzyści rozwijali prędkość do 75 km/h.

To promocja Rzeszowa

– Każda impreza tego typu oznacza utrudnienia w mieście, a zadaniem naszym i organizatora jest ich minimalizowanie. Należy jednak pamiętać, że dla Rzeszowa takie wydarzenia to znakomita promocja – uważa Marzena Kłeczek-Krawiec. 

Dla miasta potężna frekwencja i duże zainteresowanie zawodami są najlepszymi dowodami na to, że jest na nie zapotrzebowanie.

– Jeszcze raz przepraszamy mieszkańców za wszelkie niedogodności. Jednocześnie apelujemy o wyrozumiałość i życzliwe podejście do podobnych sytuacji – dodaje rzecznik prezydenta Rzeszowa.

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Czytasz Rzeszów News? Twoje wsparcie pozwoli nam działać sprawniej.

 

Reklama