30 słupków ze znaków drogowych ukradł 30-latek, który wpadł w ręce rzeszowskich policjantów. Słupki były mu potrzebne do robienia regałów.
W nocy 1 kwietnia na drodze serwisowej pomiędzy Mrowlą a Bratkowicami policjanci zauważyli zaparkowanego volkswagena. Zwrócili uwagę na samochód, bo nie miał tablic rejestracyjnych. W bagażniku VW funkcjonariusze zobaczyli kilka metalowych rurek, a obok samochodu uszkodzone tarcze znaków drogowych.
– W pobliżu auta kręcił się mężczyzna z latarką, który na widok policjantów zaczął zachowywać się nerwowo. Nie stosował się do poleceń funkcjonariuszy i nie potrafił wyjaśnić, dlaczego w samochodzie nie ma tablic rejestracyjnych – relacjonuje nadkom. Adam Szeląg, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie.
W końcu mężczyzna przyznał się, że zniszczył 8 znaków drogowych i ukradł z nich słupki mocujące. 30-latek z powiatu łańcuckiego twierdził, że potrzebował ich do zrobienia regałów. Mężczyzna był agresywny podczas zatrzymania. W jego aucie policjanci znaleźli jeszcze elektronarzędzia do ciecia oraz schowane pod siedzeniem tablice rejestracyjne.
Pokrzywdzonym okazała się firma obsługująca autostradę i drogi serwisowe, której przedstawiciel wycenił straty na ok. 2,5 tys. zł. Policjanci przeszukali mieszkanie 30-latka. W garażu znaleźli jeszcze 22 słupki od znaków drogowych. Mężczyzna przyznał się, że je ukradł. Słupki pochodziły ze znaków ustawionych przy drodze serwisowej.
Bądź na bieżąco.
Obserwuj nas na Google News!Policjanci ustalili, że 30-latek kradł słupki od listopada ubiegłego roku. W tym czasie zniszczył 30 znaków. Skradzione słupki przechowywał w swoim garażu. Łączną wartość strat policjanci oszacowali na ok. 10 tys. zł. Funkcjonariusze przedstawili 30-latkowi zarzut kradzieży. Grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Policjanci prawdopodobnie uzupełnią zarzuty mężczyźnie.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl