Zdjęcie: Bartosz Frydrych / Rzeszów News
Reklama

Precedensowa decyzja Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie! Zezwolił na manifestację Komitetu Obrony Demokracji w obronie sędziów i prokuratorów, którzy są szykanowani przez obóz władzy. Pandemia nie może być przeszkodą. 

Ostateczna decyzja w tej sprawie zapadła w środę. Zaczęła się ona 11 marca br. Podkarpacki Komitet Obrony Demokracji złożył wtedy do Urzędu Miasta w Rzeszowie wniosek, w którym zawiadamia, że w najbliższy czwartek (18 marca) o godz. 14:30 przed Sądem Apelacyjnym w Rzeszowie odbędzie się zgromadzenie publiczne.

KOD poinformował służby prezydenta Rzeszowa, że w zgromadzeniu weźmie udział 30 osób. To ma być manifestacja w obronie tych sędziów i prokuratorów, którzy są szykanowani przez obóz władzy. Chodzi m.in. o warszawskiego sędziego Igora Tuleyę. 

„Bezprawie w Polsce zatacza coraz szersze kręgi i dewastuje istotne dla demokracji instytucje. Jedną z nich jest instytucja niezależności sędziowskiej niszczona z pełną bezwzględnością” – alarmuje KOD na Facebooku. 

Pełniący funkcję prezydenta Rzeszowa Marek Bajdak manifestacji jednak zakazał. Bajdak swoją decyzję uzasadnił obowiązującym w Polsce zakazem zgromadzeń publicznych powyżej 5 osób w związku z trwającą w kraju pandemią koronawirusa. Zakaz wprowadził rząd na podstawie rozporządzenia, wielokrotnie zmienianego. Ostatnie jest z 26 lutego br.

Zakaz jest niekonstytucyjny 

KOD postanowił decyzję Marka Bajdaka zaskarżyć. – Zakaz zgromadzeń nie może być wprowadzany na podstawie rozporządzenia, a ustawowo. Ten zakaz jest niekonstytucyjny – mówi Mariusz Szewczyk, szef podkarpackiego KOD-u. Tę argumentację Szewczyk podał w odwołaniu do Sąd Okręgowego w Rzeszowie. 

Odwołanie od decyzji prezydenta Rzeszowa trafiło do sądu 12 marca. Sprawę przydzielono sędziemu Bartłomiejowi Fiejdaszowi, który figuruje na liście osób powołanych przez neo-Krajową Radę Sądownictwa. Jej legalność także jest kwestionowana przez konstytucjonalistów. 15 marca sędzia Fiejdasz decyzję prezydenta jednak podtrzymał.

Bartłomiej Fiejdasz w ogóle nie zbadał konstytucyjności rozporządzenia zakazującego zgromadzeń publicznych. Ograniczył się jedynie do tego, że prezydent Rzeszowa miał prawo zakazać manifestacji, jeżeli uznał, że może ona stanowić zagrożenia dla życia i zdrowia jej uczestników. Prezydent miał pod ręką argument o pandemii. 

Pierwsza taka decyzja w Polsce!

Na decyzję sądu okręgowego Mariusz Szewczyk złożył zażalenie do Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie. Przygotował je adwokat Przemysław Przybył. Okazało się skuteczne! W środę (17 marca) Sąd Apelacyjny w Rzeszowie, na posiedzeniu niejawnym, uwzględnił zażalenie, zmienił postanowienie sądu okręgowego i uchylił decyzję prezydenta Rzeszowa.

Decyzja sądu jest ostateczna. – To pierwsze takie orzeczenie w Polsce! – podkreśla mec. Przybył. – Zgodnie z treścią orzeczenia, manifestacja w czwartek może się odbyć. Policja nie może spisywać uczestników, a musi ich ochraniać – mówi mec. Przemysław Przybył. 

– To bardzo silny precedens. Na decyzję rzeszowskiego sądu mogą się powoływać inne osoby, gdy organy samorządowe będą zakazywały zgromadzeń publicznych powyżej 5 osób. Do tej pory było tak, że po zakończeniu takich zgromadzeń policja spisywała uczestników i kierowała do sądów przeciwko nim wnioski o ukaranie – wyjaśnia Przybył.

Żyjemy w państwie prawa? 

Teraz twardy orzech do zgryzienia będzie miała policja. – W demokratycznym państwie i państwa prawa policja powinna stosować się do wyroków. Mam nadzieję, że w czwartek nie będziemy spisywani. Nie ma do tego podstaw – uważa Mariusz Szewczyk. 

Jednocześnie KOD apeluje, by na czwartkową manifestację przyszły osoby zaszczepione, z odpornością po przebyciu COVID-19 oraz ci, którzy nie mają wątpliwości, że nie są nosicielami koronawirusa. KOD wolałby, żeby liczba uczestników nie przekroczyła 30 osób. – Lepiej, aby było nas mniej niż mielibyśmy się wzajemnie narażać – tłumaczy KOD.

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama