Fot. Wody Polskie. Na zdjęciu Przemysław Daca

– Złe zarządzanie gospodarką wodną przez Urząd Miasta Rzeszowa jest przyczyną podtopień w Rzeszowie – napisał Przemysław Daca, prezes „Wód Polskich”, w liście otwartym do Tadeusza Ferenca, prezydenta Rzeszowa. 

To kolejna odsłona sporu pomiędzy „Wodami Polskimi” a miastem Rzeszów. Rozpoczęła się ona we wtorek, gdy na sesji Rady Miasta Rzeszowa Tadeusz Ferenc skrytykował „Wody Polskie” za to, co robią, a właściwie nie robią na terenie miasta. Prezydent mówił, że 264 tys. zł, które wodna spółka wydała w Rzeszowie, są „kpiną”. 

– Działania “Wód Polskich” na terenie Rzeszowa są beznadziejne, kompromitujące! – mówił na sesji Tadeusz Ferenc. Narzekał, że kontakt ze spółką jest fatalny. 

Na sesji był Marek Porębski, kierownik nadzoru wodnego w rzeszowskich “Wodach Polskich”, który przedstawił roczne sprawozdanie z działań spółki na terenie Rzeszowa. Po ostatnich podtopieniach rzeszowskich osiedli władze Rzeszowa oskarżyły „Wody Polskie”, że swoją niekompetencją mogły doprowadzić do poważniejszych szkód na terenie miasta.

W środę na słowa Tadeusza Ferenca zareagowały władze rzeszowskich „Wód Polskich”, które zaprzeczały temu, że spółka inwestuje w Rzeszowie mało pieniędzy. „Wody Polskie” twierdzą, że przyczyną podtopień jest brak właściwej kanalizacji deszczowej na osiedlach, a za to odpowiedzialne jest miasto. 

– Rzeszów miał być jak Nowy Jork, a skończy jako mała Wenecja – prorokował Wojciech Kłosowicz z „Wód Polskich”.

Gdyby na sesji był dyrektor…

W czwartek zareagował Przemysław Daca, prezes „Wód Polskich”. W liście otwartym do Tadeusza Ferenca na początku podał, że pieniądze na ochronę przeciwpowodziową na Podkarpaciu, od momentu powstania spółki (w 2018 r.) „znacznie się zwiększyły”. W 2018 r. było to ponad 26,7 mln zł, w 2019 – ok. 55 mln zł, a w tym roku ma być to 130 mln zł.

Daca w liście do Tadeusza Ferenca napisał, że prezydent na sesji podał „niezweryfikowane dane” o wodnych inwestycjach. Prezes „Wód Polskich” twierdzi, że gdyby na sesję rady został zaproszony dyrektor rzeszowskiej spółki, to mógłby on „przedstawić działania Wód Polskich w całym regionie”.

„Zatem publiczne, wielokrotne wyrażanie dezaprobaty z powodu nieobecności na sesji przedstawicieli dyrekcji Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Rzeszowie, uważam za bezpośrednio godzące w dobre imię Wód Polskich” – czytamy w liście Przemysława Dacy do Tadeusza Ferenca. 

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - InstagramObserwuj nas na Instagramie!

Urząd Miasta Rzeszowa źle zarządza?

Daca twierdzi, że informacje, które na sesji przedstawił Marek Porębski, ograniczyły się jedynie do działalności nadzoru wodnego i były przedstawione „rzetelnie i fachowo”. „Nie ma mojej zgody na publiczne dyskredytowanie i podważanie kompetencji pracownika Wód Polskich, który był gościem zaproszonym na sesję Rady Miasta” – pisze dalej prezesa Daca.

I „stanowczo” sprzeciwia się on zwalaniu winy na „Wody Polskie” za podtopienia w Rzeszowie. Według Przemysława Dacy ich przyczyną jest „złe zarządzanie gospodarką wodną” przez Urząd Miasta Rzeszowa. Daca wymienia przy tej okazji m.in. brak miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego. 

Wśród zaniedbań miasta, Daca podał także postępującą zabudowę dolin rzecznych, uszczelnianie zlewni oraz brak kanalizacji deszczowej powiązanej z zabudową terenów zielonych. „Wszystko to może przyczyniać się do wzrostu ryzyka powodziowego na terenie stolicy Podkarpacia” – uważa Przemysław Daca. 

Liczy na dialog i współpracę

W liście otwartym przypomniał on także, że „Wody Polskie” w 2019 roku wydały ponad 5 mln zł na utrzymanie i konserwację infrastruktury na terenie Rzeszowa. Daca „stanowczo” sprzeciwia się też „posługiwaniu się niezweryfikowanymi danymi oraz rozpowszechnianiu nieprawdziwych informacji przez urzędników administracji samorządowej”. 

Na koniec prezes Daca dodał, że liczy iż Tadeusz Ferenc „zweryfikuje swoje stanowisko i podejmie kroki w celu nawiązania dialogu oraz współpracy z Wodami Polskimi”. „Ochrona przeciwpowodziowa jest bowiem zadaniem powierzonym przez ustawodawcę do realizacji przez organy administracji rządowej, jak i samorządowej” – dodał prezes „Wód Polskich”.

W czwartek chcieliśmy zapytać ratusz, co sądzi na temat listu Przemysława Dacy. – List do nas jeszcze nie trafił. Jak dotrze, to się do niego ustosunkujemy – zapowiada Agnieszka Siwak-Krzywonos z biura prasowego Urzędu Miasta Rzeszowa. 

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama