bratkowice-wypadek-motocyklista
Zdjęcie: Bratkowice Mieszkańcy, FB
Reklama

Na drodze powiatowej doszło do tragicznego wypadku, w którym zginął motocyklista. Wstępne ustalenia policji wskazują na nieszczęśliwy splot wydarzeń, jednak w mediach społecznościowych mieszkańcy w social mediach obwiniają drogowców. 

Do tragedii doszło w piątek, 29 sierpnia, po godzinie 15:00 na drodze łączącej Czarną Sędziszowską, Bratkowice i Miłocin. Według ustaleń policji, 40-letni mieszkaniec Bratkowic, kierujący motocyklem marki Romet, próbował ominąć inny pojazd, co doprowadziło do zahaczenia o jego bok. W efekcie stracił panowanie nad maszyną i zderzył się z jadącym z naprzeciwka volkswagenem. Mimo natychmiastowej pomocy, życia motocyklisty nie udało się uratować.

Mieszkańcy: „Tylko kwestia czasu”

W mediach społecznościowych, pod informacjami o wypadku, natychmiast zawrzało. Mieszkańcy Bratkowic w mocnych słowach obarczają winą za tragedię nie tylko kierowców, ale także drogowców i lokalne władze. Zwracają uwagę na złą organizację robót, które trwały w tym rejonie od dłuższego czasu.

„To w jaki sposób zorganizowano remonty… to tylko była kwestia czasu aby stała się tragedia” – napisała pani Aga na Facebooku, dodając, że na wąskiej drodze, gdzie trwają prace, ciężarówki „pchają się na trzeciego”.

Zwężenia już i tak wąskiej jezdni

Z komentarzy internautów wynika, że problemem są pozostawione na drodze pachołki, które zwężają już i tak wąską jezdnię, szczególnie na zakrętach. Mieszkańcy sugerują, że brak odpowiedniego oznakowania i ograniczenia prędkości do 30 km/h stworzył realne zagrożenie.

„Co za (…) stawiają pachołki na zakręcie i powinny być tablice ostrzegawcze roboty drogowe ograniczenie prędkości do 30 km na godzinę” – komentował Krzysztof, sugerując, że „za śmierć motocyklisty powinni zapłacić rodzinie gmina lub pozwać drogówkę za taki bałagan na drodze”.

Reklama

Inni mieszkańcy podkreślają, że nie jest to odosobniony problem, a na drodze często dochodzi do niebezpiecznych sytuacji, z udziałem ciężarówek. Zwracają uwagę, że „niejednokrotnie wpadałam w te studzienki bo bym się z nimi nie zmieściła”.

Co ustalili policjanci?

Jak wstępnie ustalili policjanci, kierujący motocyklem romet, 40-letni mieszkaniec powiatu rzeszowskiego, najprawdopodobniej podczas omijania pojazdu, stracił panowanie nad motocyklem, zjechał na przeciwległy pas ruchu, gdzie zderzył się z nadjeżdżającym z przeciwnego kierunku volkswagenem.

Policjanci pod nadzorem prokuratora z Prokuratury Rejonowej w Rzeszowie, którzy pracowali na miejscu tego tragicznego wypadku, przeprowadzili oględziny i zabezpieczyli ślady niezbędne do ustalenia szczegółowych okoliczności zdarzenia. Jak ustalili, kierujący volkswagenem był trzeźwy.

(mob)

Czytaj więcej: 

Edyta z Rzeszowa wyczerpała limit pecha. Walczy o dom i przyszłość swoich dzieci

Czytasz Rzeszów News? Twoje wsparcie pozwoli nam działać sprawniej.

 

Reklama