pomnik-czynu-rewolucyjnego
Zdjęcie: rrav z Pixabay
Reklama

Po latach sporów, zaniedbań i publicznych batalii zapadła ostateczna decyzja w sprawie przyszłości Pomnika Walk Rewolucyjnych w Rzeszowie. Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego utrzymał w mocy wpis monumentu do rejestru zabytków, co definitywnie chroni go przed wyburzeniem.

To zwieńczenie wieloletniej walki, w której po jednej stronie stanęli społecznicy i miasto, a po drugiej – jego kolejni właściciele.

Zabytek pod ochroną prawa

Jak poinformował we wtorek Adam Sapeta, Podkarpacki Wojewódzki Konserwator Zabytków, decyzja Ministra Kultury z 24 września 2025 r. zamyka postępowanie odwoławcze. Oznacza to, że decyzja konserwatora z 8 sierpnia 2024 r. o wpisaniu pomnika do rejestru zabytków nieruchomych staje się prawomocna.

Monument, zaprojektowany przez prof. Mariana Koniecznego i odsłonięty w 1974 roku, jest teraz chroniony prawem jako istotny element krajobrazu i dziedzictwa Rzeszowa.

Co istotne, jak podaje konserwator, wpis do rejestru nie obejmuje czterech tablic inskrypcyjnych wmurowanych u podstawy pomnika od strony południowo wschodniej oraz tablic z herbem miasta znajdujących się u jego szczytu.

Niemniej najtrudniejszy, prawny etap batalii o zachowanie jednego z najbardziej rozpoznawalnych symboli Rzeszowa dobiegł końca.

pomnik-czynu-rewolucyjnego
Zdjęcie: Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków z/s w Przemyślu

Wojna na wnioski, wojna na pisma

Droga do prawnej ochrony pomnika była długa i wyboista. Wniosek o wpisanie go do rejestru już sześć lat temu złożyła Fundacja Rzeszowska, chcąc uchronić go przed zniszczeniem.

Przez lata monument, będący od 2006 roku własnością Zakonu OO. Bernardynów (nabyli go od miasta z 99-procentową bonifikatą), popadał w ruinę. Właściciele nie inwestowali w jego utrzymanie, co doprowadziło do opłakanego stanu technicznego i wizualnego.

Reklama

Gdy miasto, pod presją społeczną i zaniepokojone stanem obiektu, próbowało odzyskać pomnik, by go wyremontować, spotkało się z oporem. Ostatecznie Bernardyni przekazali monument Stowarzyszeniu Rodzin Żołnierzy Niezłomnych, które otwarcie deklarowało chęć jego zburzenia na mocy ustawy dekomunizacyjnej.

W odpowiedzi prezydent Rzeszowa Konrad Fijołek skierował do sądu wniosek o zwrot działek wraz z pomnikiem, argumentując, że sprzedaż sprzed lat obarczona była wadami prawnymi. W walkę włączyli się też aktywiści, którzy sprzątali teren wokół zaniedbanego obiektu i zgłaszali sprawę do Sanepidu, domagając się ukarania właściciela za stwarzanie zagrożenia epidemiologicznego.

Wojna na ulotki

Walka o pomnik toczyła się nie tylko w urzędach i sądach, ale także w sferze publicznej. O jego przyszłości dyskutowano za pomocą… ulotek. Z jednej strony Fundacja Rzeszowska w ramach inicjatywy „Wielka Mandorla” wydała broszurę edukacyjną, w której rzetelnie wyjaśniała historię i wartość artystyczną monumentu, przypominając, że pierwotna idea jego budowy wiązała się z obchodami Tysiąclecia Państwa Polskiego.

Na tę publikację odpowiedział Instytut Pamięci Narodowej, wydając własną ulotkę pod wymownym tytułem „Wstyd w mieście”. IPN przedstawiał w niej pomnik jako symbol reżimu komunistycznego i nieadekwatny dla „stolicy innowacji”. Ta „bitwa na ulotki” doskonale obrazowała głęboki podział i skrajne emocje, jakie budził monument.

„Musimy zdać sobie sprawę, że to komunistyczne upamiętnienie wiąże nas symbolicznie z okresem PRL, który charakteryzował się rosnącym zapóźnieniem cywilizacyjnym względem Zachodu i łamaniem praw obywatelskich. Warto zastanowić się czy dla Rzeszowa, miasta określanego jako „stolica innowacji” jest to adekwatny symbol” – napisano w ulotce.

Po decyzji ministra istnienie ponika nie jest już zagrożone. Pomnik jest prawnie chroniony, a jego właściciel ma obowiązek o niego dbać. Otwartym pozostaje jednak pytanie o przyszłość monumentu – co zrobi miasto, tj. czy będzie starać się nadal o odzyskanie pomnika i przywrócenie mu dawnej świetności.

(mob)

Czytaj więcej:

Śmierć na torach na Podkarpaciu. Pociąg relacji Rzeszów-Kołobrzeg potrącił kobietę

Czytasz Rzeszów News? Twoje wsparcie pozwoli nam działać sprawniej.

 

Reklama