Miały być do końca wakacji i jak ich nie było, tak nie ma nadal. Nie wiadomo też, kiedy się pojawią donice u zbiegu ulic 3 Maja i Jagiellońskiej w Rzeszowie.
Siedząc na ławce przy ul. 3 Maja, oprócz brudnej nawierzchni, można nie raz zauważyć, że na deptak od strony ul. Jagiellońskiej wjeżdżają samochody, choć nie powinny. Po ubiegłorocznym remoncie zmieniły się zasady ruchu. Na ul. 3 Maja mogą pojawiać się jedynie pojazdy uprzywilejowane, np. karetki pogotowia, straż pożarna, czy policja.
Wyjątek stanowią samochody, które przywożą pieniądze do NBP oraz pojazdy Strabagu, które od czasu do czasu pojawiają się na deptaku wraz z ekipą budowlaną, aby wymienić uszkodzone płytki.
Przy każdych ulicach dojazdowych do deptaka są znaki zakazu. Problem w tym, że jeśli ktoś wjedzie np. w ulicę Jagiellońską, by nawrócić, musi „zahaczyć” o ul. 3 Maja.
Miasto na ten problem zwróciło uwagę pod koniec lipca, gdy okazało się, że przez deptak przejechał… autobus. Kierowcę szukającego hotelu w centrum miasta GPS skierował na ul. Jagiellońską, łączącą się z 3 Maja. Kierowca musiał jechać dalej, pomimo znaku zakazu.
Ratusz zapowiedział wówczas, że postawi przy ul. Jagiellońskiej ozdobne donice, aby więcej taka sytuacja się nie powtórzyła. Miały one pojawić się pod koniec wakacji. Mamy wrzesień i donic, jak nie było, tak nie ma.
– Nie ma obecnie działań w tym kierunku. Nie wiadomo, kiedy donice pojawią się na deptaku, ale z tego pomysłu nie rezygnujemy – mówi Agnieszka Siwak-Krzywonos z biura prasowego Urzędu Miasta w Rzeszowie.
(jg)
redakcja@rzeszow-news.pl