Mimo licznych telefonów, rzeszowscy strażacy nie odnotowali ani jednej interwencji po nocnej burzy, która przeszła nad miastem. Od rana na rondzie Dmowskiego nie działała sygnalizacja świetlna.
Potężna ulewa z poniedziałku na wtorek doprowadziła do tego, że wiele ulic w Rzeszowie w kilkanaście minut znalazło się pod wodą. Tak się stało m.in. na alei Witosa, pod wiaduketem na ulicy Miłocińskiej. „Nie wyrabiała” kanalizacja, która nie była w stanie przyjąć dużej ilości wody nagromadzonej w krótkim czasie. Na szczęście, woda stosunkowo szybko spływała. Nocna burza nie wyrządziła też większych strat na drogach i posesjach.
– Nie odnotowaliśmy interwencji związanych z zerwanymi dachami, czy usuwaniem powalonych drzew. Noc pod tym względem minęła spokojnie. Nie było żadnych spektakularnych działań. Mieliśmy sygnały o zalanych piwnicach, ale to nie wymagało naszych interwencji – mówi Grzegorz Wójcicki, rzecznik Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Rzeszowie.
Woda wdarła się też do pomieszczeń Ochotniczej Straży Pożarnej przy ul. Dębickiej w Rzeszowie oraz sklepu „Biedronka” w podrzeszowskim Dynowie.
Czytelnicy Rzeszów News informowali z kolei o niedziałających w mieście sygnalizacjach świetlnych na skrzyżowaniach, od rana nie działała sygnalizacja na rondzie Dmowskiego przy Galerii Rzeszów, policjanci powiadomili o tym drogowców. – Ruchem na skrzyżowaniu sterują policjanci – mówił nadkom. Adam Szeląg, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie.
Agnieszka Siwak-Krzywonos z biura prasowego Urzędu Miasta Rzeszowa twierdzi, że niedziałająca sygnalizacja na rondzie Dmowskiego nie miała nic wspólnego ze skutkami nocnej burzy. – Sygnalizacja została wyłączona w nocy w związku z budową prawoskrętu na skrzyżowaniu – wyjaśnia Siwak-Krzywonos. Ok. godz. 10:00 sygnalizacja ponownie została włączona.
Marcin Betleja, rzecznik podkarpackiej straży pożarnej, poinformował nas, że w całym województwie podkarpackim po nocnej burzy strażacy interweniowali 85 razy, najwięcej w powiecie krośnieńskim – 53. – Pompowaliśmy przede wszystkim wodę z zalanych piwnic, budynków, posesji oraz udrażnialiśmy przepusty drogowe i usuwaliśmy połamane konary drzew leżące na jezdniach i chodnikach – mówi Marcin Betleja.
Poniżej nagranie z burzy w Rzeszowie, które otrzymaliśmy od Alka, Czytelnika RzN.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl