Przyjęcie korzyści majątkowych w wysokości około 450 tys. zł – to jeden z czterech zarzutów, jakie śląska prokuratura postawiła Zbigniewowi N., byłemu szefowi Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie.

W katowickim wydziale zamiejscowym ds. przestępczości zorganizowanej i korupcji Prokuratury Krajowej w środę wznowiono przesłuchanie Zbigniewa N.

– We wtorek zostało ono przerwane ze względu na późną porę nocną. W środę przesłuchanie wznowiono i cały czas trwa – mówi Ewa Bialik, rzecznik Prokuratury Krajowej.

Katowiccy śledczy przedstawili Zbigniewowi N. cztery zarzuty o charakterze korupcyjnym, które obejmują okres od lutego 2007 r. do lipca 2014 r.

Zarzuty dotyczą powoływania się przez Zbigniewa N. na wpływy w różnorodnych instytucjach państwowych, podejmowania się pośrednictwa w załatwianiu różnorodnych spraw w zamian za korzyść majątkową lub osobistą.

– Zbigniew N. ponadto ułatwiał wręczanie korzyści majątkowych osobom pełniącym funkcje publiczne w zamian za ich pośrednictwo w załatwianiu spraw w instytucjach państwowych. Osobą, która przyjmowała korzyści była Anna H., była szefowa Prokuratury Apelacyjnej w Rzeszowie – mówi prokuratur Ewa Bialik.

Znajomości Zbigniewa N.

Z ustaleń prokuratury wynika, że Zbigniew N. przyjął korzyści majątkowe w wysokości ok. 450 tys. zł, z czego w gotówce miał wziąć ok. 350 tys. zł.

– Pozostałe korzyści to drogie alkohole, zakup paliwa, sfinansowanie kosztów zagranicznej wycieczki na wakacjach na Wyspy Kanaryjskie, sfinansowane zakupu biletów lotniczych, a także pobytu w hotelach – wylicza Ewa Bialik.

Osobą, która korumpowała Zbigniewa N., był – zdaniem prokuratury – głównie Marian D., prezes firmy paliwowej Maante z Leżajska, główny podejrzany w aferze podkarpackiej, która dotyczy korumpowana polityków, prokuratorów, księży, samorządowców przez szefa Maante w zamian za załatwianie jego prywatnych i biznesowych spraw.

Ale okazuje się, że Marian D. nie jest jedyną osobą, która wręczała łapówki Zbigniewowi N. – Tych osób było kilka – mówi prokurator Bialik. Szczegółów prokuratura nie podaje.

– Zbigniew N. powoływał się na wpływy w Naczelnym Sądzie Administracyjnym, Ministerstwie Sprawiedliwości, Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie, w Prokuraturze Rejonowej w Leżajsku, Sądzie Rejonowym w Rzeszowie, Krajowej Radzie Sądownictwa i komisji, która przeprowadzała egzaminy adwokackie – twierdzi Ewa Bialik.

N. miał za łapówki załatwić biznesmenowi z Leżajska korzystną decyzję podatkową w NSA, umożliwić przekwalifikowanie gruntów rolnych dla Maante, a także załatwić córce Mariana D. posadę sędziego, co ostatecznie mu się nie udało.

Będzie wniosek o areszt?

Zbigniewowi N. grozi do 8 lat więzienia. Po środowym przesłuchaniu byłego szefa rzeszowskiej Prokuratury Okręgowej zapadnie decyzja, czy śledczy z Katowic wystąpią do sądu z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie N.

Prokuratura dostała na to we wtorek „zielone światło”, gdy sąd dyscyplinarny drugiej instancji przy prokuratorze generalnym wydał ostateczną decyzję, że wobec Zbigniewa N. można zastosować tymczasowy areszt.

Tego samego dnia około godz. 15:00 N. został w Rzeszowie zatrzymany przez CBA i przewieziony do prokuratury w Katowicach, gdzie przedstawiono mu zarzuty.

Zbigniew N. jest w tej chwili prokuratorem w stanie spoczynku. Aby można było mu postawić zarzuty, konieczne było uchylenie mu immunitetu. N. jest drugim prokuratorem z Podkarpacia, któremu przedstawiono zarzuty w aferze podkarpackiej. To były doradca kilku ministrów sprawiedliwości w rządzie PO-PSL.

Zbigniew N. był również pracownikiem Wyższej Szkoły Prawa i Administracji w Rzeszowie, był tam prodziekanem ds. zajęć praktycznych. W 2011 r. zdobył uczelniany tytuł „Super Wykładowca”. Miał opinię „głównego kadrowego” w prokuraturze na Podkarpaciu.

Anna H. wśród podejrzanych

Zarzuty w katowickim śledztwie przedstawiono kilkunastu osobom.

W czerwcu br. aresztowana została Anna H., która do marca 2015 r. kierowała Prokuraturą Apelacyjną w Rzeszowie. Ona miała przyjąć od Mariana D. korzyść majątkową w wysokości 170 tys. zł. Łapówkami były drogie alkohole i usługi budowlane. H. miała się powoływać na znajomości w prokuraturze, że biznesmenowi załatwi sprawy w instytucjach państwowych.

H. jest także podejrzana o to, że „w instytucji dysponującej środkami publicznymi” złożyła sfałszowany dokument, by uzyskać pożyczkę. Zarzut przekroczenia uprawnień dotyczy wpływania przez Annę H. na przebieg konkursu ogłoszonego w prokuraturze.

Z ustaleń prokuratury wynika, że była szefowa rzeszowskiej apelacji przestępstw dopuściła się od kwietnia 2009 r. do lipca 2014 r. Do tej pory przebywa ona w areszcie. Z zawodu prokuratora została wydalona.

W aferę podkarpacką są uwikłani także politycy, m.in. Jan B., były szef PSL na Podkarpaciu, oraz Zbigniew R., były lider podkarpackiej PO. Oni także mają przedstawione zarzuty korupcyjne.

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama