Zdjęcie: Materiały Resovii

Miało być w ciągu paru dni, mija już prawie miesiąc i jak porozumienia nie było, tak nie ma nadal. Urząd Marszałkowski nie akceptuje treści umowy, którą przygotował ratusz w sprawie budowy Podkarpackiego Centrum Lekkiej Atletyki w Rzeszowie.

Temat jest wałkowany od wielu lat, szumne zapowiedzi, chęć pomocy, deklaracje, nadzieje… I nic. Podczas listopadowej sesji Rady Miasta Rzeszowa wiceprezydent Stanisław Sienko, zapowiedział, że ratusz wysłał do Podkarpackiego Urzędu Marszałkowskiego treść porozumienia dotyczące finansowania budowy Centrum na terenie Resovii przy ul. Wyspiańskiego w Rzeszowie.

– Do inwestycji dołożymy 8 mln zł lub 25 proc. kosztów projektu, tyle samo zabezpieczy urząd marszałkowski. 50 procent kwoty będzie z Ministerstwa Sportu. Zakładamy, że Centrum powstanie do 2019 roku – streszczał nam w listopadzie treść porozumienia  wiceprezydent Sienko.

Porozumienie miało być podpisane lada dzień. Nie ma go do tej pory. Dlaczego? – Na spotkaniu prezydenta Rzeszowa z marszałkiem podkarpackim uzgodniono treść umowy, po czym do podpisu wysłano umowę o innej treści – twierdzi Wojciech Buczak, rzeszowski poseł PiS i były wicemarszałek podkarpacki.

Co się nie spodobało urzędowi marszałkowskiemu, że umowy do tej pory nie podpisał? Buczak twierdzi, że ratusz chciał, by w dokumencie zapisano nie kwotę, jaka zostanie przeznaczona na inwestycję, a procent, czyli w tym przypadku 25.

Ponadto, ratusz postawił rzekomo warunek, by urząd marszałkowski partycypował w kosztach utrzymania Podkarpackiego Centrum Lekkiej Atletyki. Wcześniej władze Rzeszowa zapewniały, że w całości biorą to na swoje barki. 

– Stąd jest problem, a nie że samorząd województwa nie wykazuje chęci. Przy dobrej woli już bylibyśmy po decyzjach, Centrum, które jest bardzo potrzebne, już by się budowało. Wersja umowy została uzgodniona, ale jej nie dotrzymano – mówi Wojciech Buczak. 

Brak porozumienia oznacza, że samorząd podkarpacki w dalszym ciągu nie może podjąć uchwały o zarezerwowaniu w swoim budżecie 8 mln zł, czyli jednej czwartej szacowanych kosztów inwestycji. – W porozumieniu musi być kwota, a nie procenty – twierdzi poseł Buczak. 

Politycy PiS krytykują również ratusz za to, że w Wieloletniej Prognozie Finansowej miasta wciąż nie zapisano pełnej kwoty 32 mln zł, tylko 8 mln zł.

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - InstagramObserwuj nas na Instagramie!

– Jeżeli miasto ma być inwestorem Centrum, to miasto musi wpisać pełną kwotę, a potem zostanie ona zrefundowana: 8 mln zł z województwa, 16 mln zł z Ministerstwa Sportu – mówi Marcin Fijołek, szef klubu PiS Radzie Miasta Rzeszowa. – Nie rozumiemy, dlaczego miasto nie chce tego zrobić, dlaczego zmieniło ustalenia porozumienia – dodaje.

Politycy PiS nie rozumieją też, dlaczego miasto tak bardzo się upiera w kwestii utrzymania Centrum po jego wybudowaniu. – To nie będą wysokie koszty. Znów brakuje determinacji, by zrealizować tę inwestycję – uważa Buczak.

Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa, twierdzi, że problem z podpisaniem porozumienia jest spowodowany tym, że tak naprawdę nie wiadomo, ile ostatecznie będzie kosztowała budowa Centrum. Wszystko okaże się po przetargu. Może być to równie dobrze kwota 40 mln, albo 25 mln zł. 

– Jak będzie mniej niż 32 mln zł, to tych 8 mln zł nie trzeba będzie wydawać. Proste. Podpiszą umowę i przystępujemy do budowy. Powinni się spieszyć, bo jest koniec roku. Dbam o interes miasta, czy się to komuś podoba, czy nie. W ministerstwie rozmowy były o tym, że oni dają 50 procent kosztów, a my i urząd marszałkowski po 25 – twierdzi Tadeusz Ferenc. 

Prezydenta bronią radni koalicji Rozwój Rzeszowa – Platforma Obywatelska, którzy na ostatniej sesji zaapelowali do marszałka Władysława Ortyla (PiS), by jak najszybciej podpisał porozumienie. Apel przygotowali radni Marcin Deręgowski i Witold Walawender. 

– Dokument leży kilka tygodni w urzędzie marszałkowskim. Odnosimy wrażenie, że przez tą opieszałość możemy ostatecznie nie pozyskać pieniędzy na Centrum. Bez wsparcia zewnętrznego nie uda się zrealizować tej inwestycji. My, jako miasto, zarezerwowaliśmy swoją część. Marszałek nie zrobił nic – mówi Marcin Deręgowski, radny miejski PO. 

Inwestycja zakłada przebudowę stadionu Resovii, budowę zaplecza socjalnego z 9 szatniami, zaplecza trenerskiego, gabinetów lekarskich i do badań antydopingowych, krytej sześciotorowej bieżni o długości 330 m oraz bursy dla 90 młodych sportowców.

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama