Zdjęcie: Bieszczadzki Oddział Straży Granicznej

Szybko i w kajdankach zakończyła się w środę podróż 34-letniego mieszkańca Jarosławia, który chciał z Jasionki lecieć do Londynu. Wylądował w… izbie wytrzeźwień.

Jan informuje Bieszczadzki Oddział Straży Granicznej, mężczyzna zgłosił się do odprawy na lotniczym przejściu granicznym w Rzeszowie-Jasionce. Zamierzał lecieć do Londynu. W trakcie odprawy 34-latek zaczął się agresywnie zachowywać zarówno wobec obsługi portu lotniczego, jak i w stosunków do pasażerów.

Zachowanie mężczyzny wskazywało, że może być on pod wpływem alkoholu. Obsługa naziemna portu zadecydowała, że 34-latek nie zostanie wpuszczony na pokład samolotu Ryanair’a. To wywołało jeszcze większą agresję u mieszkańca Jarosławia.

Funkcjonariusze Straży Granicznej musieli użyć siły wobec mężczyzny i skuli go kajdankami. Na miejsce wezwano policjantów, aby przebadali dziarskiego podróżnego na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu.

– Niestety, mężczyzna był już w tak znacznym stopniu upojenia alkoholowego, że nie reagował na polecenia funkcjonariuszy. Karetka pogotowia w asyście policjantów zabrała podróżnego do szpitala w Rzeszowie – informuje mjr Elżbieta Pikor, rzecznik prasowy BOSG.

To jednak nie był koniec podróży 34-latka. Ze względu na agresywne zachowanie w szpitalu mężczyzna w rezultacie „wylądował” w Izbie Wytrzeźwień w Rzeszowie. Badania w szpitalu wykazały blisko 4 promile alkoholu w organizmie mężczyzny.

Po wytrzeźwieniu zostanie on ukarany za niestosowanie się do przepisów obowiązujących na lotnisku oraz zakłócanie porządku publicznego.

(ak)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama