Wiele osób zastanawia się, dlaczego ludzie nie chcą pójść zagłosować w majowych wyborach do Parlamentu Europejskiego? Po wielu spotkaniach z wyborcami Rzeszowa, Tarnobrzega, Łańcuta, Przemyśla, Przeworska i Jarosławia nasuwają mi sie dwa główne powody:

1. Ludzie nie rozumieją polityki ani reguł demokracji.

2. Ludzi wolą zostać w domach, bo mówią, że ich głos i tak niczego nie zmieni w naszym kraju, że politycy niczym się od siebie nie różnią, że bylejakość zostanie bylejakością.

Jak przekonać ludzi do wyborów? Jak pomóc im w zrozumieniu zasad demokracji?

Czy nie warto wrócić do pomysłu zamykania lokali wyborczych o 22.00? Zamiast jednego dnia głosowania, dwa dni? Może warto wszędzie wprowadzić jednomandatowe okręgi wyborcze byśmy mogli głosować na znanych nam ludzi, a nie “spadochroniarzy” przywiezionych w teczkach Prezesów. Obawiam się, że frekwencja wyborcza do Parlamentu Europejskiego będzie bardzo niska i winę za to poniosą aktualni politycy. Wielu Polaków odstraszają  posłanki i posłowie: Pawłowicz, Macierewicz, Wipler, Protasiewicz, Sawicki czy Kurski. To ich styl, zachowanie i język powodują, że Polacy nie czują potrzeby zagłosować w święto demokracji.

Wierzę jednak, że to się zmieni już po tych wyborach. Polacy dzięki naszej determinacji zrozumieją, że to jest nasz kraj, nasze prawo i na nas spoczywa obowiazek walczyć o jakość życia następnych pokoleń! Dlatego musimy pójść do wyborów, aby usunąć z życia politycznego niekompetentnych i przynoszących wstyd Polsce polityków.

Reklama